Utwór „Ojczyzna Chochołów” autorstwa Kazimierza Wierzyńskiego pochodzi, z wydanego w 1937 roku, tomu poezji „Wolność tragiczna”. Tekst nosi znamiona poezji powojennej. Przedmiotem wiersza jest problematyka współczesnej Polski. Jest to wyraz lęku i troski poety o losy kraju. To także refleksja nad kondycją ojczyzny i próba przewidzenia jej przyszłości w Europie i na świecie. Autor w swoim utworze nawiązuje do wielkich dzieł narodowych, między innymi do „Mazurka Dąbrowskiego”, „Pana Tadeusza”, „Dziadów” oraz „Wesela”.
Ojczyzna chochołów – analiza i środki stylistyczne
Utwór „Ojczyzna Chochołów” należy do gatunku liryki bezpośredniej oraz liryki podmiotu zbiorowego. Autor wyraża swoje myśli i uczucia bezpośrednio oraz w imieniu wielu osób. Świadczą o tym użyte zaimki w pierwszej osobie liczby mnogiej: nas, nasi („to nas nie przejedna”, „[…] to nasi biją w tarabany”). Wiersz należy także do liryki zwrotu do adresata, zwanej także liryką inwokacyjną, gdyż podmiot liryczny zwraca się wprost do adresata swoich słów („Z czego [ty] budujesz ten kraj?”, „Przelicz jeszcze”, „to jest twój sen”, „wydźwigaj nas śród świata”).
Utwór ma budowę nieregularną. Składa się z pięciu strof, które różnią się liczbą wersów i sylab. Pierwsza i czwarta strofa liczą po osiem wersów, druga czternaście, trzecia jedenaście, zaś piąta dwanaście. Liczba sylab waha się od czterech, aż do piętnastu. W wierszu pojawiają się rymy. Są to rymy parzyste (aabb) oraz krzyżowe (abab), a ich układ różni się w zależności od strofy. Rymy są zarówno regularne („szeleści” – „treści”, „jesionu” – „dzwonu”), jak i nieregularne („studenci” – „święci”, „oczywistą” – „Realisto”).
Warstwa stylistyczna jest dość bogata. Autor stosuje epitety („wielkie rzeczy”, „cnoty parszywe”, „Blade twarze”), metafory, czyli przenośnie („Gdy wszyscy jedzą dzień swój”, „Starym herbem […] / zatkaj gęby”) oraz porównanie („By wolność jak tabakę zażyć z tabakiery”). Odnaleźć można też przerzutnie, czyli przeniesienie do następnego wersu części zdania z wersu poprzedniego („[…] gdzie się słania / Geniusz twego narodu”, „[…] namaszczeni / Głębokim ochędóstwem”) i powtórzenia oraz pytania, użyte w celu zwiększenia ekspresji – „Z czego budujesz ten kraj?”. W tym zwrocie autor używa również anafory, zwracając się do konkretnej osoby.
Ojczyzna chochołów – interpretacja wiersza
Utwór ma charakter refleksyjny. Podmiot liryczny próbuje postawić swojemu krajowi pewnego rodzaju diagnozę. Rozmyśla więc nad tym jak obecnie wygląda obraz Polski oraz nad tym jak być może będzie wyglądał on w przyszłości. W sposób bardzo poważny odnosi się do kondycji swojej ojczyzny na świecie i w Europie. Zwraca się zarówno do polskiej szlachty, jak i do samego Piłsudskiego. O obu adresatach wyraża się dość negatywnie i niepochlebnie. Wiersz ma z początku charakter melancholijny. Autor opisuje Polskę. Widzi ją jako kraj doszczętnie zniszczony, zmieniony w cmentarz. Mówi o „śpiących pałacach” i „grobowcach bez treści”. Polska jest już dla niego tylko „parkiem dziwów starożytnych”, pełna opustoszałych szlacheckich dworków, gdzie nie ma już życia. To kraj pozbawiony dawnej świetności, po którym został już tylko „duch zapomnienia”. O ten upadek ojczyzny podmiot liryczny oskarża cały naród polski, a w szczególności szlachtę, która zamiast wziąć się do pracy, próbuje podtrzymywać w ludzie dawne obrazy wolności, gdzie „nasi biją w tarabany” (nawiązanie do „Mazurka Dąbrowskiego”).
Nastrój wiersza zmienia się na bardziej dosadny, gdy osoba mówiąca w wierszu zaczyna przedstawiać obecną sytuację w Polsce. Opisuje ją jako skrajną biedę i ubóstwo, gdzie pełno jest chorób i niedostatku. Mówi „Słoma trzeszczy zapchlona”, „wieś w malwach, szkorbut, dzieci kopa”. Swoje pytanie o odbudowę kraju kieruje do szlachty. Zarzuca jej brak szacunku do polskich chłopów oraz to, że „Na wszystko wasza zgoda spływa narodowa”. Szlachta chciałby powrócić do tego, co było. Do rządów herbu szlacheckiego (nawiązanie do „Pana Tadeusza” Mickiewicza) i do ponownego zniewolenia chłopów. Jednak podmiot liryczny nie wyraża na to zgody. Według niego byłaby to droga donikąd. Zwraca się więc do samego Piłsudskiego, którego nazywa „Wielkim Realistą”. Ironicznie wzywa go do „wyjścia na piedestał” i głoszenia dalej jego poparcia dla sarmackiej postawy – „Znów jeden za miliony, rękami aż dwiema?” (nawiązanie do trzeciej części „Dziadów” Mickiewicza). Wytyka wodzowi, że nadal chce karmić naród historiami o przeszłości i tym samym wmawiać im jak łatwo jest odzyskać wolność, podczas kiedy lud cierpi z głodu i nędzy. Zgłasza przeciw dla poparcia wizji szlachty i jej pomysłu na odbudowę kraju. W ostatnich wersach nawołuje więc chłopów, aby dalej sprzeciwiali się szlachcie, aby stając ramię w ramię 'pod cokołem”, walczyli o wolność. Niestety ta wolność i tak będzie „tragiczna”. Dopóki nie zmieni się postawa i myślenie polskich przywódców, doputy Polska pozostanie ojczyzną tytułowych Chochołów (nawiązanie do „Wesela” Wyspiańskiego).