Wiersz ten jest jednym z najbardziej znanych polskich utworów poetyckich lat osiemdziesiątych XX wieku. Pochodzi z tomu Raport z oblężonego Miasta i inne wiersze z 1983 r.
Został opublikowany anonimowo na łamach czasopisma „Zapis” w okresie stanu wojennego i bezpośrednio nawiązuje do tych wydarzeń, choć można go odnieść również do czasów II wojny światowej czy do całego okresu PRL. Utwór Herberta jest wyrazem buntu wobec ówczesnej rzeczywistości Polski.
Tytułowe oblężenie stanowi kryptonim stanu wojennego. Bohaterowi wiersza z powodu jego starości, a więc nieprzydatności do wzięcia udziału w walkach, przyszło pełnić w owych okolicznościach funkcję kronikarza. Jest on wyraźnie rozgoryczony tym, że przydzielono mu tak niewiele znaczące zadanie:
Zbyt stary żeby nosić broń i walczyć jak inni –
wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję – nie wiadomo dla kogo – dzieje oblężenia
Mimo to rzetelnie wykonuje swoje obowiązki. Człowiek ten przyzwyczaił się do oblężenia, dlatego relacjonuje wydarzenia ze spokojem, obiektywizmem i rzeczowością. Jego monolog przypomina żywą mowę. Świadczą o tym liczne odstępy w poszczególnych kwestiach, przypominające przerwy w mówieniu. Bohater opowiada o swojej pracy. Nie pisze kroniki w momencie budowania wypowiedzi – tutaj mówi. Podkreśla, że panujące teraz trudne realia przytłoczyły ludzi do tego stopnia, że przestali oni odczuwać upływ czasu:
mam być dokładny lecz nie wiem kiedy zaczął się najazd
przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie
wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu
Mimo to nadal łączy ich wspólna więź z ojczyzną i rodzinnym miastem:
pozostało nam tylko miejsce przywiązania do miejsca
jeszcze dzierżymy ruiny świątyń widma ogrodów i domów
jeśli stracimy ruiny nie pozostanie nic
Monotonia, której towarzyszy życie w nieustannym strachu, została narzucona przez oblegających:
piszę tak jak potrafię w rytmie nieskończonych tygodni (…)
Bez poddania się nie można jej przerwać. Kronikarz przywołuje wydarzenia siedmiu kolejnych dni tygodnia. Opisuje je z dużą dozą sarkazmu i podsumowuje w słowach wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć. Wydaje się kierować swoją wypowiedź nie do oblegających czy obleganych (wydarzenia te są im doskonale znane), lecz do ludzi niezwiązanych bezpośrednio z przedstawioną sytuacją lub do przyszłych pokoleń.