Rozmowa z piramidami to jeden nostalgicznych wierszy Juliusza Słowackiego, który podejmuje tematykę patriotyczną. Jak zawsze, poeta odnajduje podobieństwo między historią świata a sytuacją współczesnej mu Polski, a także wplata w utwór elementy autobiograficzne.
Wiersz powstał pod wpływem romantycznej podróży Słowackiego na Wschód i jego zachwytu nad piramidą Cheopsa, uznawaną za jeden z siedmiu cudów świata. Poeta w 1836 roku odwiedził m.in. Grecję i Egipt. Wiersz Rozmowa z piramidami jest wyrazem refleksji Słowackiego, które wywołała w nim wędrówka na szczyt piramidy i oglądanie jej wnętrza. Geneza tego utworu jest więc analogiczna do genezy Grobu Agamemnona. Istotna informacja, która nie jest zawarta w tekście wiersza, to fakt, że na szczycie budowli Słowacki odczytał następujące zdanie, zapisane w języku polskim: „Przekażcie wiekom pamiętny dzień 29 listopada 1830”, upamiętniające datę rozpoczęcia powstania listopadowego.
Liryczny dialog z upersonifikowanymi piramidami składa się z pięciu strof, niemal w całości paralelnych składniowo. Każda z części jest ośmiowersowa. Cztery pierwsze zwrotki rozpoczynają się od rozbudowanych pytań, wypełniających sześć wersów, które podmiot liryczny zadaje piramidom. Dwa ostatnie wersy to każdorazowo odpowiedź starożytnych budowli. Końcowa strofa różni się od pozostałych jedynie tym, że tylko cztery początkowe wersy zajmuje pytanie podróżnego, a cztery finalne to finalne wypowiedź piramid.
Utwór jest bardzo rytmiczny. Rymy układają się według następującej sekwencji: abba ccdd. Wszystko to buduje melodię utworu.
Pierwsza strofa zawiera pytanie o miejsce, w którym można by ukryć „nagi miecz” – symbol zemsty odłożonej na później, na lepsze czasy, gdy odzyskanie niepodległości będzie bardziej realne niż w tej chwili:
Piramidy, czy wy macie
Takie trumny, sarkofagi,
Aby miecz położyć nagi,
Naszą zemstę w tym bułacie
Pogrześć i nabalsamować,
I na późne czasy schować?
W apostrofie do piramid pojawia się motyw podtrzymywania ducha walki i nietracenia nadziei w narodzie polskim. Upersonifikowane budowle odpowiadają otwarcie, zachęcają do pozostawienia w nich owego miecza:
– Wejdź z tym mieczem w nasze bramy,
Mamy takie trumny, mamy.
W drugiej strofie zostaje podjęty motyw męczenników narodu polskiego – poległych w walce bohaterów. Ważna dla podmiotu lirycznego jest możliwość przechowania ich ciał po to, by kiedyś mogły one wrócić do wyzwolonej ojczyzny. Materialny ślad po nich – ich obecność mimo śmierci – przedstawiony zostaje tu jako wartość. Poeta chciałby skorzystać ze zwyczaju balsamowania zwłok, by zachować je w nienaruszonym stanie:
Piramidy, czy wy macie
Takie trumny, grobowniki,
Aby nasze męczenniki
W balsamowej złożyć szacie;
Tak by każdy na dzień chwały
Wrócił w kraj, choć trupem cały?
I tym razem odpowiedź piramid jest twierdząca:
– Daj tu ludzi tych bez plamy,
Mamy takie trumny, mamy.
W trzeciej strofie zarysowuje się perspektywa stworzenia trumny dla łez – metaforyczne pytanie do piramid odnosi się do możliwości przechowania w pamięci potomnych cierpienia, jakiego doświadczyli Polacy w wyniku utraty własnej ziemi oraz bólu matek z powodu śmierci ich dzieci:
Piramidy, czy wy macie
Takie trumny i łzawice,
By łzy nasze i tęsknice
Po ojczystych pól utracie
Zlać tam razem – i ostatek
Czary dolać łzami matek?
Zdaniem piramid takie miejsce istnieje – to łzawice, które mogą ocalić pamięć o przeszłości – tragicznej, symbolizowanej przez obficie wylane łzy:
– Wejdź tu, pochyl blade lice,
Mamy na te łzy łzawice.
Łzawice były naczyniami przeznaczonymi do przechowywania łez, używanymi w starożytnych obrzędach.
W kolejnej zwrotce podmiot liryczny pyta piramidy o istnienie trumien, w które można by „włożyć” cały naród, mając zapewne na myśli Polaków poległych w walce. Kiedy wspomina o zmartwychwstaniu, porównuje tym samym cierpienie narodu do męki Chrystusa, Zbawiciela:
Piramidy, czy wy macie
Takie trumny zbawicielki,
Aby naród cały, wielki,
Tak na krzyżu, w majestacie
Wnieść, położyć, uśpić cały
I przechować – na dzień chwały?
Trumny miałyby być bowiem ułożone w kształt krzyża. Dla narodu polskiego, tak jak dla Jezusa, przyjdzie „dzień chwały”, a więc odrodzenie, odzyskanie wolności. I na tę prośbę piramidy odpowiadają przychylnie:
– Złóż tu naród, nieś balsamy,
Mamy takie trumny, mamy.
W ostatniej strofie poeta podejmuje wątek związany z nim samym – chciałby złożyć w trumnie swoją duszę, żeby „przechować” ją tam aż do dnia „zmartwychwstania” Polski:
Piramidy, czy została
Jeszcze jaka trumna głucha,
Gdzie bym złożył mego ducha,
Ażby Polska zmartwychwstała?
Jednak tym razem odpowiedź piramid jest sformułowana tonem pouczającym, mającym zmotywować oraz podnieść na duchu zatroskanego wędrowca:
– Cierp, a pracuj! i bądź dzielny,
Bo twój naród nieśmiertelny!
My umarłych tylko znamy,
A dla ducha trumn nie mamy.
Odpowiedź piramid sugeruje, że to właśnie poeta, jeszcze żyjący, może ocalić ducha narodu polskiego. W trumnach nie da się zamknąć wciąż trwającego istnienia – tym samym starożytne budowle sugerują, że Polska jako naród mający w sobie duży potencjał jest wciąż żywa.
Możemy wnioskować, że ideą wiersza staje się wezwanie do przeczekania trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się Polacy po upadku powstania listopadowego, oraz wzbudzenie nadziei, że nadejdzie dogodny czas na ponowne podjęcie walk i zwycięstwo. Niezwykle istotna jest tutaj rola poety – przechowuje on w swoim sercu pamięć o ofiarach, o cierpieniu narodu. Jego funkcję uświadamiają mu piramidy – współtworzące miejsce naznaczone śmiercią. Dzięki nim poeta dochodzi do ważnych wniosków dla określenia swojej misji i tożsamości.