Popularne jest stwierdzenie, że każdy człowiek jest kowalek własnego losu. Sugeruje to, że wszyscy jesteśmy w stanie kontrolować swoje życie wykazywać się w nim pełną decyzyjnością i sprawczością. Z drugiej jednak strony nie ma człowieka, który nie doświadczyłby przynajmniej raz poczucia braku siły, bezradności wobec zjawisk i sytuacji, które spotykają go w życiu. Bardzo ciekawe jest więc zagadnienie, czy człowiek jest w stanie sprawować pełną kontrolę nad swoim losem, a jeżeli nie, to dlaczego tak jest. W rozwiązaniu podobnych dylematów z pomocą przychodzi literatura.
Starożytni Grecy wierzyli, że ludzkim życiem kieruje przeznaczenie – beznamiętna siła, która pcha człowieka dokładnie w miejsce dla niego przewidziane i nie zwraca uwagi na żadne próby odmiany swoich decyzji. Wyrazem tej filozofii są dramaty Sofoklesa, choćby Król Edyp, w którym antyczny autor zawarł mityczną historię tebańskiego króla, nad którym ciążyła straszliwa klątwa. Od początku było wiadomo, że syn Lajosa miał zamordować swojego ojca i poślubić swoją matkę. Lajos chcąc uniknąć jej wypełnienia skazał Edypa na śmierć. Niewolę jednak uratowało się, wychowało na dworze obcego państwa i wyrosło na dorosłego wojownika, który dowiedział się o klątwie. Chcąc uratować swoich rodziców (o których myślał, że są prawdziwymi) wyruszył w podróż… do Teb. Tam rzeczywiście zabił Lajosa i poślubił Jokastę, własną matkę. O tym, że nieświadomie wypełnił swoje przeznaczenie, dowiedział się dopiero po latach, jako starzec. Jego rozpacz była tak wielka, że Edyp wyłupił sobie oczy i wyruszył na wygnanie jako żebrak. Mamy tu więc do czynienia z okrutnym patrzeniem na rzeczywistość, na którą człowiek nie jest w stanie wpłynąć w żaden sposób. Edyp robił wszystko, byle tylko przepowiednia na jego temat nie spełniła się, ale właśnie te działania doprowadziły do jej spełnienia.
Innym elementem naszego codziennego życia, który sprawia, że nie jesteśmy w stanie posiąść pełni kontroli nad swoim życiem, jest na pewno wychowanie, nawyki rodzinne i społeczne, w których jesteśmy wychowywani. Takie role i zachowania, które wpajane są nam od dziecka, bardzo trudne są do zauważenia i do zmiany w przyszłości. To wszystko wpływa na nasz los. Zauważył to trafnie Witold Gombrowicz w swojej awangardowej powieści, pt. Ferdydurke. Główny jej bohater, Józef, jest trzydziestoletnim mężczyzną, który jednak w nie do końca jasnych okolicznościach trafia z powrotem do szkoły. Dzieje się tak dlatego że… jego ciotki uważały go za niedojrzałego w wyniku tego, że zajmował się pracą literacką. Do takiego samego wniosku doszedł jeden z pedagogów szkolnych. Józef więc pozbawiony zostaje władzy nad swoim życiem w imię niezrozumienia społecznego i chęci „poradzenia sobie” z nim. Mężczyzna ma okazję obserwować to, jak od małego wszyscy wciskani jesteśmy w role społeczne i pewne pozy, które „normalizują” życie całego społeczeństwa, ale odbierają człowiekowi to, co najbardziej w nim wartościowe – indywidualność. W tym więc przypadku czynnikiem, który pozbawia człowieka sprawstwa nad własnym losem jest presja społeczeństwa, która wymaga od nas wszystkich uśrednienia swojego charakteru w taki sposób, by upodobnić się do najzwyklejszych przedstawicieli danej zbiorowości.
Makbet to jeden z najsłynniejszych utworów Williama Szekspira. Jego główny bohater był najlepszym rycerzem króla Duncana, do momenty, kiedy usłyszał przepowiednię, według której to on sam miał zasiąść na tronie. Przepowiednia ta wzbudziła w nim chorobliwą ambicję, która była dodatkowo podsycana przez Lady Makbet – żonę bohatera. To on ostatecznie sprowokowała go do zabójstwa Duncana i do kolejnych morderstw w celu pozbywania się świadków zbrodni. W końcu oboje zaczęli stopniowo popadać w obłęd. Lady Makbet odebrała sobie życie, a sam Makbet po osiągnięciu tronu stał się tyranem, oderwał się od rzeczywistości i uznał się za niezwyciężonego. Przepowiednia jednak miał swoje luki, których mężczyzna nie dostrzegał i nie potrafił zrozumieć. Ostatecznie został pokonany. W jego przypadku trudno mówić o kontrolowaniu swojego losu. Z jednej strony uwierzył w przepowiednię, z drugiej był poddany ogromnej presji swojej żony. Nie można powiedzieć, że sytuacja ta zupełnie odebrała mu sprawstwo, ale było ono na pewno mocno zaburzone, co oczywiście nie usprawiedliwia w żaden sposób jego uczynków.