Groteska i absurd w Szewcach

Według Witkiewicza jedynie artysta jest w pełni człowiekiem. Tylko sztuka stanowi drogę do osiągnięcia metafizycznego zaspokojenia. W związku z tym życie innych istot ludzkich jest po prostu w swojej wymowie komiczne.

Rzeczywiście, wszystkie sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza są utrzymane w tonacji parodystycznej, szyderczej, groteskowej. Postawy bohaterów – z pozoru przypominające ideały wyznawane przez pisarza – są przedstawione w sposób karykaturalny, są ośmieszone. Brak u Witkacego współczucia czy sympatii dla swoich bohaterów.

Postacie łączą się w klany, zamknięte kluby. Zdają sobie sprawę, że nie ma ucieczki poza wytworzone sztucznie grupy. Życie okazuje się grą, której nie da się zakończyć. Zamiast dotrzeć do Tajemnicy Istnienia, bohaterowie biorą udział w tragikomicznej zabawie.

Groteska i absurd w Szewcach wiążą się z Czystą Formą. Autor stara się sprowokować czytelników, zadziwić ich. Wprowadza do dramatu wiele pozbawionych sensu scen. Postacie są przerysowane, wyśmiane. Ich poczynania i wygłaszane kwestie są absurdalne. Brak logiki w wydarzeniach. Bo cóż logicznego może być w przebraniu się przez Księżnę w strój rajskiego ptaka oraz nietoperza? Bardzo groteskowo, czy wręcz wulgarnie, zostały w Szewcach przedstawione fantazje seksualne Scurvego i Księżnej:

Niepewność pańska jest dla mnie rezerwuarem najwyuzdańszej, płciowej, samiczkowatej, bebechowo-owadziej rozkoszy – chciałabym jak samice modliszki, które ku końcowi zjadają głowy swoich partnerów, którzy mimo to nie przestają tego – wie pan, hehe!

Wszystkie intymne rzeczułki mam tu w woreczku, ze szminką i innymi rupiećkami. Taka jestem kobieca, że aż wstyd, aż śmierdzi po prostu z lekka czymś takim, wiecie, bardzo nieprzyzwoitym a powabnym.

Ja nie mogę uszyć tych po trzykroć zawomitowanych astralnie buciorów. Wszystko leci mi z rąk przez te ohydne, erotyczne podniecenie. Ja nie mogę już i wiem, że nie zrobię, a z rozpaczą robię dalej, bo jednak umrzeć z tego nienasycenia byłoby ohydną gaskonadą losu – bragadojcie jakieś – czort wie co!  O – teraz wiem, co to są buty, czym jest kobieta, życie, nauka, sztuka i socjalny problem – wszystko wiem, ale za późno! Napawajcie się moją męką, wampiry!

(Zaczyna wyć – już nie skomleć – po prostu wyje dziko i żałośnie, a Sajetan gada wciąż nieartykułowane z gestykulacją bajeczną)

Tak samo absurdalne jest nagłe pojawienie się Towarzyszy X oraz Abramowskiego. Przejmują władzę i postanawiają dla rozprężenia użyć Księżnej: „tej małpy, papugi”.

Witkiewicz w Szewcach uczynił groteskę główną konwencją literacką.

Dodaj komentarz