Motyw cierpienia niezawinionego. Omów zagadnienie na podstawie znanych Ci fragmentów Księgi Hioba. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Cierpienie stanowi od zarania dziejów jedną z największych zagadek egzystencji ludzkiej. Dlaczego jesteśmy skazani na cierpienie? Co ono nam daje? Czy rzeczywiście udoskonala nas duchowo? No i co w sytuacji, kiedy nie jesteśmy sobie w stanie wytłumaczyć, dlaczego cierpimy, kiedy nie widzimy w tym żadnej przyczyny, żadnego sensu? Takie pytania ludzie zadawali sobie od kiedy tylko zaczęli być rozumni. Nic więc dziwnego, że każda religia musiała odnieść się do tematu cierpienia, jako nauka pretendująca do wyjaśnienia sensu wszystkich rzeczy na świecie i w życiu człowieka. Wiele mamy podstaw literackich do rozważań na temat cierpienia, jego sensu i celowości w naszym życiu. 

Księga Hioba to jedna z wielu ksiąg składających się na Stary Testament Pisma Świętego, czyli najważniejszej księgi religijnej chrześcijaństwa. Opowiada o człowieku, tytułowym Hiobie, któremu w życiu powodziło się bardzo dobrze, przy czym był bardzo religijny i żył z Bogiem w zgodzie. Miał ogromną kochającą rodzinę i wiele bogactw. Pewnego dnia Szatan zarzucił Bogu, że Hiob wielbi go tylko dlatego, że wszystko mu się w życiu udaje i postanowił wystawić jego wiarę na próbę, na co zresztą przystał sam Bóg. Szatan odebrał Hiobowi bogactwa, ziemię, zwierzęta i służbę, doprowadził do śmierci całą jego ukochaną rodzinę, a potem zburzył jego dom, a jego samego obsypał trądem. Zrobił wszystko, byle tylko Hiob zaznał tak wielkiego cierpienia, które każe mu sprzeniewierzyć się Bogu i zbluźnić przeciw niemu.

Hiob jednak, mimo doświadczania wielu tych niesamowitych cierpień, u źródła których nie stały przecież żadne jego realne przewinienia, nie zwątpił w miłość Boga. Osamotniony, pozbawiony bliskich i bogactwa, schorowany i bliski śmierci, siadł na śmietnisku i zaczął śpiewać pochwalne psalmy. Twierdził, że skoro przez całe życie bez zażaleń przyjmował od Boga wszystko, co dobre, to dlaczego teraz miałby mieć do niego pretensje, że odwrócił się od niego. Hiob przyjmował od Boga wszystko, co oznaczało, że wierzył w niego i kochał go absolutnie bezwarunkowo. Plan Szatana się nie powiódł, a Hiob dał przykład niezwykłego rodzaju mądrości, która jest w stanie poradzić sobie z niezawinionym cierpieniem. 

Cierpienie może dotyczyć nie tylko pojedynczych ludzi, lecz także całych zbiorowości, np. narodów. W tej sposób wypowiadał się m.in. Adam Mickiewicz w Dziadach cz. III. To wybitny romantyczny dramat poświęcony w głównej mierze cierpieniu, jakiemu poddawani byli Polacy w czasie zaborów, zwłaszcza na terenie zaboru rosyjskiego. W Dziadach Mickiewicz dał wykład teorii mesjanizmu polskiego, czyli teorii, według której cierpienie Polski może być przyrównane do cierpienia Jezusa Chrystusa. Tak jak Chrystus cierpiał bez swojej własnej winy za grzechy innych ludzi, by ich zbawić, tak Polska miała cierpieć za grzechy innych narodów, by je wyzwolić.

W obu przypadkach mamy do czynienia z cierpieniem zupełnie niezawinionym przez jego podmiot. Mickiewicz więc proponuje, żeby traktować owo cierpienie cierpliwie, w sposób ekspiacyjny, ponieważ od niego zależą losy świata. Takie myślenie nie zakładało wzbudzania kolejnych desperackich powstań i wykrwawiania narodu, lecz raczej pokorne trwanie w modlitwie i oczekiwaniu, aż Bóg lub los, odwrócą całą tę sytuację. Można więc śmiało powiedzieć, że jest to szkoła stoicka, która zakłada, że zarówno do dobrych, jak i negatywnych rzeczy w życiu należ podchodzić z takim samym spokojem i dystansem, a wtedy żadne trudności nie będą nas w stanie wybić z osobistej równowagi emocjonalnej. 

Przejście przez życie bez cierpienia nie jest możliwe. Jedyne, co człowiek może zrobić, to nauczyć się radzić sobie z cierpieniem, wytłumaczyć je jakoś, nawet w sytuacjach, w których kompletnie na nie nie zasłużył. Warto wówczas taki cel samemu nadać, albo wytłumaczyć sobie, że nic nie trwa wiecznie, ani dobre, ani złe chwile, których doświadczamy, więc i cierpienie, nawet najcięższe, prędzej czy później się wreszcie zakończy, a my będziemy bogatsi o nowe doświadczenie, z którego możemy wyciągnąć lekcję.