Dobrobyt to szerokie określenie, które może oznaczać bardzo wiele. Inny wydźwięk będzie miało w wolnym państwie (np. koniunktura gospodarcza), inne, gdy naród znajduje się pod opresją obcego państwa. Dbanie o własne dobre samopoczucie jest bardzo ważne, jednak zależy także od aktualnego stanu społeczeństwa. W nieszczęśliwym społeczeństwie ciężej będzie odnaleźć zadowolone jednostki niż w szczęśliwym. Z uwagi na to sądzę, że lepiej postawić na dobro wspólne niż osobistą pomyślność. Takie założenie ukształtowało się w pozytywizmie, gdy uznano, że pracą organiczną oraz u podstaw zdziała się więcej, niż dbając o same elity. Założenia pojawiały się już u Augusta Comte’a w „Kursie filozofii pozytywnej”, jednak pojęcie sformułował Aleksander Świętochowski w manifeście „Praca u podstaw”.
Działanie na korzyść wspólnoty to również sposób realizacji własnego dobra. Człowiek potrzebuje akceptacji grupy do funkcjonowania, ponieważ jest zwierzęciem stadnym. Społeczność prędzej polubi osobę myślącą o innych, niż taką, która dba jedynie o własny interes. Można odnieść to do małego skupiska, jak i do narodu. W załączonym fragmencie „Dziadów cz. III” ukazane są wypowiedzi dwóch więźniów rosyjskich, Frejenda i Konrada. Pierwszy z nich gotów byłby poświęcić życie za swoich towarzyszy w celi, ponieważ sam wiele już przeżył i nie będzie już z niego wiele pożytku, jak sam mówi. Umie walczyć, jednak obecnie w więzieniu w żaden sposób nie może przysłużyć się narodowi. Dałby się zabić za Tomasza, którego pierwowzorem był Tomasz Zan, poeta i przyrodnik, który działał w ramach utworzonego przez siebie Towarzystwa Filomatów, za co został skazany. Podobnie wypowiada się o Konradzie, który nie pokazał jeszcze swojego talentu, jednak wierzy w słowa Tomasza. On poznaje się na jego umiejętnościach.
Główny bohater dramatu również zapewnia, że chciałby cierpieć za naród. W scenie drugiej, nazywanej również Wielką Improwizacją próbuje pertraktować z Bogiem. Wstawia się za Polakami i chce w ten sposób zadbać o ich wyzwolenie. Wykazuje się więc prometejskim buntem, ponieważ podobnie jak mitologiczny tytan próbuje wspomóc ludzkość, a dodatkowo sprzeciwia się Stwórcy. Żąda władzy nad duszami, stawia się na równi z Wszechmocnym. Gotowy jest sprzeciwić się samemu Bogu, by poprawić los swoich braci. Zostaje za to później ukarany — w ostatniej scenie, podczas nocy Dziadów, kobieta i guślarz otrzymują wizję. Pojawiają się w niej więźniowie wywożeni na Syberię, a jeden z nich ma na czole krwawe znamię. Można założyć, iż jest to właśnie Konrad. Adam Mickiewicz przekazuje Polakom, że muszą walczyć o wolność, jednak zachowywać postawę bogobojną, ponieważ inaczej zostaną zgubieni.
O poprawę dobrobytu wspólnoty można walczyć również na inne sposoby. Warte uwagi i pochwały są działania na mniejszą skalę, które także w konsekwencji wpływają pozytywnie na sytuację społeczeństwa. Jako przykład można podać tu Frejenda, ale i innych bohaterów dramatu romantycznego. Wspomniany już Tomasz Zan chce przyznać się do czynów, których nie popełnił, by część jego towarzyszy została wypuszczona. Ma zamiar dobrowolnie oddać się na tortury, chroniąc przed nimi innych Polaków. Księdza Piotra również można by zaliczyć jako bohatera działającego na korzyść wspólnoty. W scenie I dodaje otuchy pozostałym więźniom, którzy pozostają w niewoli podczas świąt Bożego Narodzenia. Ma moc egzorcysty, wypędza złe duchy z Konrada i udziela mu wskazówek, jak pokutować za swój bunt. Bierze również na siebie grzech jego bluźnierstw, dzięki czemu kara wobec bohatera byronicznego nie była taka surowa. Benedyktyn otrzymuje od Mefistofelesa także informację na temat młodego Rollisona, które przekazuje jego matce. W efekcie udaje się jej spotkać z synem. Zakonnik został wynagrodzony za swoje dobre czyny Widzeniem przepowiadającym losy Polaków. Wizję tą można uznać za mesjanistyczną, ponieważ naród podobnie jak Chrystus cierpiał, zginął (zabory), jednak zmartwychwstanie.
W opozycji do wymienionych bohaterów dzieła Adama Mickiewicza pojawiają się jednostki dbające o własny interes. Działają one wbrew zasadom moralnym, by zapewnić sobie byt. Mowa tu o współpracownikach Senatora Nowosilcowa, Doktorze i Pelikanie. Obaj, by przypodobać się Rosjaninowi, działają na niekorzyść własnego narodu. Zdradzają Polskę i Polaków. Postawa ta w dramacie zostaje wielokrotnie potępiona, od opinii młodzieży przy drzwiach w Salonie warszawskim, po scenę nocy Dziadów. Ukazuje ona, że dusza Doktora została potępiona i musi wraz z Senatorem tułać się po ziemi, bez nadziei na zbawienie.
Romantyczny sposób walki o dobro społeczne różni się od wizji pozytywistycznej. Zakładano wtedy, iż najlepiej działać systemowo, wspierać osoby najbardziej pokrzywdzone. Starano się zatem wspierać osoby, które utraciły zdrowie, pracując w zakładach pracy. Nie istniał system ubezpieczeń społecznych, ludzie tacy z dnia na dzień tracili środki do życia. Pomoc najuboższym w założeniu miała wpływać pozytywnie na całe społeczeństwo, ponieważ uważano społeczeństwo za wspólny organizm. Gdy jedna część ciała nie domaga, cierpi całe ciało, dlatego należy zadbać o wszystkich. Artyści epoki chętnie poruszali tematykę pracy u podstaw w nowelach, jak i powieściach. Założenia pojawiały się w licznych utworach Bolesława Prusa („Kamizelka”, „Antek”). W „Lalce” ukazane są również sposoby realizacji filozofii. Stanisław Wokulski ma w sobie cechy romantyka (miłość do Izabeli), ale i pozytywisty (pasjonowanie się nauką, pomoc najuboższym). Wspiera finansowo mieszkańców Powiśla, pomaga Marii znaleźć pracę w pralni, przez co może zrezygnować z prostytucji. Działanie to ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie społeczne, by ludzie mogli działać wspólnie i zgodnie ku wspólnemu celowi.
Dobro jednostki jest nierozerwalnie połączone z interesem wspólnym. Poprawa jakości życia najbiedniejszych miała kluczowe znaczenie dla pozytywistów, przez co w utworach nawoływano do pomocy. Romantycy także rozumieli siłę narodu, choć ich pomysł na realizację różnił się od założeń następnej epoki. Najistotniejszą myślą trzeciej części „Dziadów” jest dla mnie pochwała działań prospołecznych oraz krytyka dbania o własną pomyślność.