Dominuje dzisiaj w historiozofii pogląd, jakoby w czasie zaborów wszyscy Polacy jak jeden mąż przeciwstawili się trzem mocarstwom, które postanowiły podzielić między siebie terytorium Polski. Jednakże już dzieła, które powstawały na bieżąco dawały świadectwo nieco innemu stanowi rzeczy. Dobrym przykładem jest choćby wybitny dramat autorstwa Adama Mickiewicza, pt. Dziady, cz. III.
Adam Mickiewicz w Dziadach cz. III zaprezentował przynajmniej kilka grup społecznych, które swoim zachowaniem reprezentowały diametralnie odmienne podejście do zaborcy. Najbardziej popularna scena dramatu przedstawia uwięzionych niesłusznie studentów litewskich, którzy rzeczywiście cierpią przez rosyjski aparat opresji. Rozmawiają oni w więzieniu o ogromie krzywd, jakie spadły na naród polski i wyrażają jednoznaczny sprzeciw wobec jakichkolwiek kwestii rosyjskich. Widać w nich patriotów, którzy zdolni są poświęcać się dla ojczyzny, to idealiści.
Inne podejście przestawione jest choćby w scenie. pt. Salon warszawski, gdzie Mickiewicz zarysował zabawę arystokracji. Ta bogata sfera społeczeństwa żyje niejako w oderwaniu od rzeczywistości prostych Polaków, zależy im tylko na zachowaniu własnych majątków i beztroskim życiu, to, pod czyim zarządem będą je wieść jest dla nich sprawą drugorzędną. Arystokratki nie chcą słuchać nawet wierszy w języku polskim, uważając je za nudne.
Jedna z kobiet wyraża opinię, że najlepsze bale urządzał senator Nowosilcow. Ten sam, który dla litewskich studentów stał się synonimem największego oprawcy. Jak więc widać, punkt widzenia zależał od majętności patrzącego. Polacy z niższych sfer społecznych wydawali się bardziej kochać ojczyznę i być w stanie bardziej się dla niej poświęcić. Arystokracja nie byłą nastawiona patriotycznie, a wręcz bawiła się wraz z najeźdźcami.
Również Stanisław Wyspiański w Weselu, późniejszym o prawie siedemdziesiąt lat wobec Dziadów Adama Mickiewicza, rysował wyraźne pęknięcia w społeczeństwie polskim, jeśli chodzi o podejście do zaborców. Większość narodu była już wówczas pogrążona w marazmie i inercji duchowej. Ponad wiek życia w niewoli oraz klęski kolejnych powstań zrobiły swoje i wygasiły zapał do jakiegokolwiek sprzeciwu.
Inteligencja, która pretendowała do roli przewodnika narodu, pogrążona była w niemocy, a chłopstwo, stanowiące jego siłę, nie było w stanie się samo zorganizować. Na wesele trafiają jednak postaci fantastyczne, spośród których wiele stara się wzniecić w weselnikach chęć walki za ojczyznę. Na przykład Wernyhora, legendarny białoruski śpiewak i wieszcz, który wyznacza Gospodarza do dowodzenia powstaniem. Ten jednak nie wywiązuje się z tej roli, co sprawia, że szansa na wywołanie zwycięskiego powstania upada.
Według polskiej literatury w czasie zaborów różne grupy społeczeństwa polskiego przejawiały bardzo różne postawy wobec zaborców. Był to między innymi absolutny sprzeciw i chęć walki do upadłego, zniechęcenia walką i zgoda na zastaną rzeczywistość, a niekiedy nawet sprzymierzenie się z wrogiem w imię zysków materialnych.