Cała współczesna moralność społeczna oparta jest na twierdzeniu, że za każdy czyn niezgodny z prawem, który szkodzi w jakiś sposób innym ludziom lub całemu społeczeństwu, należy się kara. Oczywiście wyznaczona przez sąd lub inny odpowiedni do tego organ. Problematyka winy i kary sięga jednak dużo głębiej i jest zagadnieniem natury wręcz duchowej dlatego rozważania na jej temat możemy odnaleźć już w najdawniejszych tekstach literackich i religijnych.
W Mitologii spisanej przez Jana Parandowskiego mamy do czynienia z bardzo wieloma przewinami i karami za nie. Niektóre z nich są zasłużone, inne – z dzisiejszej perspektywy zupełnie nie. Głównym sędzią w większości tych spraw był Zeus – władca Olimpu i najpotężniejszy bóg. Skazał on Syzyfa, swojego wcześniejszego ulubieńca, na wieczne wtaczanie ogromnego głazu na szczyt góry, z tym, że głaz zawsze wymykał mu się z rąk tuż przed osiągnięciem celu, co sprawiało, że jego męka miała trwać w nieskończoność. Była to kara za rozpowiedzenie wśród ludzi tajemnic, które nieopatrznie powierzył mu Zeus.
Jednak bóg ukarał również Prometeusza, tytana, który stworzył ludzi i nie chcąc uczynić z nich rasy niewolników bożych, dał im ogień, który wcześniej wykradł z Olimpu. Prometeusz za swoje uczucie do ludzi został skazany na przykucie do skał Kaukazu i wydziobywanie mu wątroby przez wielkiego sępa, a ta miała każdego dnia odrastać. Prometeusza od tej męki wyzwolił dopiero Herakles w ramach jednej ze swych słynnych prac.
Z problematyką tego typu spotykamy się również w literaturze współczesnej. Fiodor Dostojewski napisał wielką powieść, pt. Zbrodnia i kara, w której przedstawił losy ubogiego studenta, który zamordował starą lichwiarkę, by poradzić sobie z biedą. Uczynił to, ponieważ sądził, że jest swego rodzaju nadczłowiekiem i czyn ten ujdzie mu na sucho. Nie stało się tak. Wyrzuty sumienia przerodziły się w manię prześladowczą, a ta doprowadziła Rodiona Raskolnikowa do choroby nerwowej.Ukochana Sonia przekonała młodzieńca, że jedyną drogą do uwolnienia się od traumy jest przyznanie się do winy i poniesienie stosownej kary. Za jej namową Raskolniow postąpił właśnie tak i został zesłany na Syberię, co zaczęło zmywać z jego duży grzech, a na dodatek zaskarbiło mu miłość Soni, która udała się na zesłanie wraz z nim.
Jak pokazuje literatura na przestrzeni bardzo wielu odmiennych od siebie wzajemnie epok (od głębokiej starożytności aż po przełom XIX i XX wieku) – nie ma ucieczki od kary za złe postępowanie. Negatywne konsekwencje mogą niestety dosięgnąć człowieka nawet gdy działał w dobrej wierze, a jego działanie nie spodobało się komuś stojącemu wyżej od niego w hierarchii, wówczas pozostaje mieć nadzieję, że niesprawiedliwość szybko zostanie zauważona i przerwana. Jeśli jednak człowiek ma na sumieniu prawdziwą zbrodnię, musi ponieść za nią karę, nie tylko po to, by społeczeństwo mogło dalej żyć w harmonii i poczuciu względnego bezpieczeństwa, ale przede wszystkim po to, by oczyścić swoją własną duszę i dać samemu sobie szansę na życie bez wyrzutów sumienia i poczucia winy.