Scena szósta III części Dziadów opisuje wydarzenia mające miejsce w pokoju sypialnym Nowosilcowa. Scena ta mieści się pomiędzy sceną dotyczącą Widzenia Księdza Piotra (odnoszącej się ściśle do martyrologii narodu polskiego), a sceną opisującą salon warszawski – miejsce spotkań wysoko postawionych urzędników i działaczy, które charakteryzuje kontrast pomiędzy osobami poddanymi carskim represjom a osobami starającymi się walczyć z zaborcami.
Z didaskaliów dowiadujemy się, że Nowosilcow ma ciężki sen – widoczne jest więc, że coś go dręczy. Sypialny pokój Senatora opisany jest jako wspaniały. Można więc domyślać się, że jest to pomieszczenie bogato i kosztownie ozdobione, udekorowane z przepychem i świadczące o tym, że zajmująca je osoba pełni wysokie funkcje w państwie. W czasie, gdy Senator zasypia, nachodzą go dwa diabły, które zastanawiają się nad tym, czy nie zabrać go do piekła, gdy ten już zaśnie. Do postaci Nowosilcowa odnoszą się bardzo negatywnie – chciałyby poddać go ciężkim torturom. Zabrania im tego Belzebub, który posiada zupełnie inne zamiary wobec Nowosilcowa. Chce, by diabły sprowadziły na Senatora koszmary; liczy na to, że gdy ten zobaczy wszystkie okropieństwa, jakie mogą go czekać, poprawi się. Diabły jednak nie wierzą w tę możliwość (jeden z nich cynicznie stwierdza: „Gdy poprawi się on, Ja każę święcić się i wezmę w ręce krzyż”). Uważają Senatora za postać absolutnie złą, nie wierzą w to, że gotów byłby na jakąkolwiek skruchę. Belzebub zaznacza jednak, że jego polecenie wynika z woli cara, który życzy sobie, by w ten sposób potraktować Nowosilcowa. Diabły porywają więc duszę Senatora i zsyłają na niego złe sny.
Sen senatora – interpretacja
Senator początkowo zaczyna śnić o wielkich zasługach, które go czekają. Przez sen widzi, jak otrzymuje spore sumy pieniędzy, ordery, tytuły królewskie, posiada lokaja i pławi się w przepychu. Widzenie to sprawia mu radość – wyobraża sobie zazdrość pozostałych, chełpi się swoją władzą. Gdy Nowosilcow przewraca się na drugi bok, widzenie zmienia się. Obserwuje on salę, na którą wchodzi. Wie o tym, że tłum go obserwuje, słyszy szepty dotyczące jego pozycji.
Ach, jakie lube szemrania,
Dokoła lube szemrania:
»Senator w łasce, w łasce, w łasce, w łasce«.
Widzi, że każdy z obecnych kłania mu się, on sam wzbudza respekt, zazdrość i nienawiść. Senator jest bardzo usatysfakcjonowany swoim snem, jednak sceneria zmienia się, gdy ponownie przewraca się na drugi bok. Widzi on samego cara, który nie patrzy w jego stronę:
A! — Co? — Nie patrzy! Zmarszczył brwi, spojrzał ukosem?
Ach, Najjaśniejszy Panie! Ach! — Nie mogę głosem,
Głos mi zamarł — Ach! dreszcz, pot — ach! dreszcz ziębi, chłodzi
Sen Senatora zamienia się w koszmar. Obserwuje to, czego zawsze się bał – utratę wpływów u cara. Stopniowo obserwuje, jak wszyscy ważni urzędnicy odwracają się od niego plecami – żaden minister ani dworzanin nie patrzy już na niego z podziwem, nie boi się go, nie stara się do niego przymilić. Nowosilcow widzi również, jak niektórzy zaczynają z niego drwić. Uśmiechają się pod nosem, szepczą do siebie, ale już nie o łasce, a niełasce, w którą popadł u cara.
W trakcie tej części snu Senatora jego śpiące ciało zaczynają atakować muchy, pająki i inne robaki, które sprawiają, że sen staje się nieznośny. Łączy się to z kolejnymi obrazami, jakie widzi Nowosilcow – śmiejące się kobiety, coraz głośniejsze szmery pełne kpin z Senatora i powtarzające się echem słowa tłumu:
Senator wypadł z łaski, z łaski, z łaski, z łaski!
Koszmar oraz miotanie się Nowosilcowa na łóżku powoduje, że ten spada z posłania na ziemię. Ponownie materializują się diabły. Szczęśliwe z wykonanej pracy chcą wyciągnąć z Senatora dusze, ale tylko połowicznie. Planują, by zostawić go przytomnego, ale jedną część jego świadomości pociągnąć w czeluście piekła oraz na koniec świata, by ją udręczyć. Wyczerpaną część duszy Nowosilcowa chcą z powrotem przywrócić do ciała o świcie:
Znowu przykuć do zmysłów, jako do łańcucha,
I znowu w ciele zamknąć, jako w brudnéj psiarni
Słowa diabłów dotyczące Nowosilcowa wskazują na to, że męczenie go sprawia im przyjemność – nie mają dla niego litości, brzydzą się nim. W bardzo wyraźny sposób podkreśla to cechy charakteru opisywanej postaci. Senator to człowiek na wskroś zły, próżny, żądny władzy i okrutny, co sprawia, że nikt – nawet demony – nie odnajdują nadziei na jego poprawę. W III części Dziadów Nowosilcow to postać do głębi zła – cała jego działalność, która skupiona była przede wszystkim na prześladowaniu ludzi, wykracza poza ramy pracy urzędniczej i czyni z niego prawdziwego tyrana.