Na słowach nie mogli opierać swojego zaufania również bohaterowie Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Byli bowiem więźniami rosyjskich łagrów, gdzie poniżano ich niemal do poziomu zwierząt. W takich warunkach trudno było utrzymać godność i przyzwoitość ludzką – więźniowie kłamali, zdradzali, upokarzali się i donosili, byle tylko zyskać dodatkowy kęs jedzenia. Nie można było nikomu wierzyć na słowo. Dopiero czyny pokazywały kto jest kim naprawdę. Były to czyny niewielkie, takie jak niewydanie tajemnicy współwięźnia, czy podzielenie się odrobiną chleba z umierającym. Po tym jednak można było poznać, kto jest godzien zaufania.
Jak widać na powyżej przytoczonych przykładach, słowa nie wystarczą do tego, by zbudować zaufanie pomiędzy ludźmi. Łatwo jest przysięgać i obiecywać, ale dopiero nasze czyny pokazują, czy można na nas polegać, czy też nie. Widać to dobrze zwłaszcza w ekstremalnych warunkach, które bardzo szybko weryfikują ludzkie charaktery. Na co dzień łatwo jest ufać „na słowo”, jednak bardzo często okazuje się to zaufanie na krótką metę. Fundamentem zaufania muszą być czyny, to one mają realny wpływ na rzeczywistość, w której funkcjonujemy.