Biblia to jeden z najbardziej podstawowych fundamentów nasze kręgu kulturowego i cywilizacyjnego. Bez względu na to, czy wierzymy w jej treść, czy też nie, warto jest ją znać, ponieważ wynika z niej wiele kwestii, z którymi stykamy się na co dzień. Choćby sztuka przepełniona jest wieloma odniesieniami do treści biblijnych. Nie chodzi tylko o sztukę epok dawnych, które ze swojej natury podporządkowane były tematyce chrześcijańskiej, lecz także o dzieła bardziej współczesne, których autorzy nadal odwoływali się do motywów biblijnych.
Dziady cz. III Adama Mickiewicza to dzieło niesamowicie istotne pod wieloma względami. Po pierwsza autor osiągnął w nim swój absolutny szczyt umiejętności poetyckich. Po drugie, dzieło to jest jednym z najbardziej charakterystycznych dramatów romantycznych w literaturze europejskiej. Po trzecie zaś, Mickiewicz zawarł w Dziadach cz. III mnóstwo wątków i nawiązań biblijnych, z których najistotniejsze są te, wyjaśniające teorię mesjanizmu polskiego. Widać to dobrze zwłaszcza w scenie, pt. Widzenie Księdza Piotra. Kapłan po wypędzeniu demonów z duszy głównego bohatera, Konrada, zaczyna się modlić i doznaje enigmatycznej wizji tego, co ma wydarzyć się z Polską. Otóż zaborcze cierpienie tego narodu ma być męką ekspiacyjną za winy innych narodów tak, jak męka Chrystusa dotyczyła innych ludzi.
Polska ma cierpieć i umrzeć, by odkupić grzechy innych narodów, a potem zmartwychwstać i stanąć na czele odrodzonej Europy, tak jak zmartwychwstał – według Biblii – Chrystus i tak jak on stanął na czele ludzkości. To wizja, która w pewien metafizyczny sposób miała tłumaczyć Polakom sens ich cierpienia. Kraj był pod zaborami już czwartą dekadę, upadło powstanie listopadowe – naród potrzebował wyjaśnienia innego niż rzeczywiste. Wieszcz narodowy zdecydował się dać takie wyjaśnienie. Nawiązanie do Biblii w tym przypadku miało za zadanie odwołać się do rzeczy uniwersalnych, niezaprzeczalnych, aksjomatycznych. Trudno bowiem polemizować z religią, która jest sama w sobie pewnym odrębnym światem. Metafizyczne wyjaśnienie tej sytuacji miało przynieść Polakom ulgę, ponieważ wpisywało ich cierpienie w kontekst metafizyczny i w pewnym względzie zdejmowało z nich odpowiedzialność za pracę i walkę o swoją wolność.
Władysław Stanisław Reymont w swoich Chłopach również wykorzystał nawiązanie do Biblii. Stało się to w legendarnej scenie śmierci głównego bohatera powieści, Macieja Boryny. Boryna, czując, że umiera, półprzytomny wyszedł w pole, które przez całe życie była dla niego źródłem życia. Ziemia dawała mu pokarm, pieniądze i szacunek wśród innych. Czując, że jego życie dobiega końca, postanowił pożegnać się ze swoim polem. Na krańcu przytomności udawał nawet, że zasiewa swoje pole, czym zbliżył się do biblijnego archetypu siewcy, Stwórcy, który zapładnia ziemię, z której później wyrośnie cała natura.
Upadając bez życia, Boryna wpisał się również w biblijną maksymę: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. Postać Boryny i scena jego śmierci pokazuje czytelnikowi, że nieistotne jest właściwie wszystko, czym przejmujemy się za życia, ponieważ wszyscy i tak skończymy tak samo – wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi. W Chłopach jest dużo nawiązań religijnych i biblijnych, ponieważ powieść opowiada o społeczności żyjącej na wsi, będącej zawsze bliżej tradycji i tradycyjnych wartości, do której nowinki cywilizacyjne nie przychodzą tak szybko jak w większych ośrodkach. TO jednak szansa na zachowanie kolebki narodowości i wiary w stanie nie naruszonym.
Nawiązania do motywów biblijnych w literaturze mają wiele funkcji. Mogą odwoływać się do spraw narodowych i historycznych, ale zawsze przede wszystkim tłumaczą rolę jednostki w świecie i starają się objaśnić jej los. Każde bowiem społeczeństwo składa się z pojedynczych ludzi, którzy kochają, cierpią, radują się na swój sposób. Biblia, choć też opowiada losy całych narodów, koncentruje się na jednostkach i na zbawieniu duszy pojedynczego człowieka, co daje nam do zrozumienia, że najważniejsze jest zrozumienie samych siebie.