Wszyscy w życiu kierujemy się pewnymi określonymi wartościami, chociaż nie zawsze nawet zdajemy sobie z tego sprawę. Określone zachowania ludzkie i postawy budzą w nas szacunek i sympatię, inne niezgodę, bunt czy wręcz odrazę. Rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, czy nasze wartości są dla nas na tyle istotne, że oddalibyśmy za nie to, co mamy najważniejszego – własne życie. Ten wątek bardzo często i bardzo chętnie poruszała literatura rozmaitych epok.
Kordian to jeden z najsłynniejszych dramatów autorstwa Juliusza Słowackiego. Jego główny bohater to człowiek próbujący odnaleźć własną drogę życiową, ideały, któe najbardziej przemawiały do jego serca. Był w tym bardzo konsekwentny jako typowy przedstawiciel epoki romantyzmu, dla którego porywy serca i emocje były rzeczą absolutnie nadrzędną. Na początku jego drogi, wartością, za którą mógł oddać życie była miłość. Zakochał się nieszczęśliwie w starszej od siebie kobiecie, która nie potraktowała poważnie jego uczucia i doprowadziła młodzieńca do rozpaczy.
Kordian nie był w stanie wytrzymał odrzucenia i próbował odebrać sobie życie. Na szczęście próba ta się nie powiodła. Gdy dorósł zaczął podróżować po Europie, by skonfrontować swoje młodzieńcze ideały i wartości z rzeczywistością. Bardzo się zawiódł, zarówno na literaturze, miłości, szlachetności, jak i na autorytetach, których do tej pory był pewny.
Doprowadziło to do zmiany w jego charakterze. Oddał się całkowicie walce o wolność ojczyzny. Wrócił na ziemie polskie i widząc opieszałość środowisk konspiracyjnych, postanowił działać samodzielnie i na własną rękę dokonać zamachu na cara. Nie udało mu się to jednak, gdyż w ostatniej chwili wzięła w jego duszy górę strona moralna. Został ujęty i za swój czyn skazany na śmierć, jednak dramat Słowackiego urywa się tuż przed wykonaniem wyroku.
Antygona Sofoklesa opowiada o córce Edypa i Jokasty, władców starożytnych Teb, która została postawiona w sytuacji tragicznej. Jeden z jej braci, którzy zginęli w bratobójczej wojnie o władzę w państwie, nie mógł zostać pochowany, jako rzekomy zdrajca narodu. Rozkaz ten wydał okrutny Kreon, nowy władca.
Dziewczyna jednak nie była w stanie wytrzymać tego, że w tak krótkim czasie straciła zarówno rodziców, jak i dwóch ukochanych braci. Nie interesowała ją polityka, pragnęła jedynie oddać ostatnie honory Polinejkesowi, mimo że wiedziała, iż za sprzeciwienie się rozkazowi nowego króla może czekać ją śmierć. Pochowała Polinika, została ujęta i skazana. W więzieniu jednak sama odebrała sobie życie, co było ostatecznym aktem pozostania przy swojej racji oraz niedopuszczenia do tego, by tak hańbiący wyrok został wykonany w Tebach.
Więzi rodzinne, przywiązanie emocjonalne, szacunek do zmarłego oraz stosowanie się do praw boskich dużo bardziej niż do ludzkich były dla Antygony wartościami, za które nie zawahała się oddać swojego życia. Dziewczyna do dzisiaj zresztą pozostaje symbolem szlachetności, zwłaszcza takiej, która pozostaje sobie wierna bez względu na najgorsze nawet okoliczności świata.