Literatura dziecięca to nieodłączny element dziedzictwa kulturowego. Już od pokoleń wiersze i opowiadania dla dzieci zachwycały swoimi barwnymi przekazami, które trafiały nie tylko do najmłodszych, ale również do dorosłych odbiorców. Co tak zachwyca w tych krótkich treściach? Prostota i szczerość a także słowa, które chłoną najmłodsi i pobudzają swoją ciekawość. Świat przedstawiony w tego typu utworach bowiem jest piękny, często pozbawiony trosk i większych problemów. Być może dlatego, również dorośli z sentymentem i dziecięcą radością potrafią niejednokrotnie wyrecytować ulubione wiersze z kategorii literatury dziecięcej.
Najciekawsze wierszyki dla dzieci
Paweł i Gaweł – Aleksander Fredro
Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając – między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. –
A na to Gaweł: – Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. –
Cóż byłe mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Sztuk! puki – Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi… Cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką miedzi na komodzie.
Co waćpan robisz? – Ryby sobie łowię.
Ależ, mośpanie, mnie kapie po głowie!
A Paweł na to: – Wolnoć, Tomku,
W swoim domku. –
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.
Stefek Burczymucha – Maria Konopnicka
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha,
– Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź… to dostoję!
Wilki?… Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!… Cóż lew jest?! – Kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.
Szakal, wilk,?… Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!…
(Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!
Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę
I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!
I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały,
Aż raz usnął gdzieś na sianie…
Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy…
– Tygrys, tato! Tygrys! – krzyczy.
– Tygrys?… – ojciec się zapyta.
– Ach, lew może!… Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi…
– Gdzie to było?
– Tam na sianie.
– Właśnie porwał mi śniadanie…
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą… a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!…
Przyjaciele – Ignacy Krasicki
Zajączek jeden młody
Korzystając z swobody
Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie
Z każdym w zgodzie.
A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły,
Bardzo go inne zwierzęta lubiły.
I on też, używając wszystkiego z weselem,
Wszystkich był przyjacielem.
Raz gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące,
Słyszy przerażające
Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie.
Stanął… Słucha… Dziwuje się…
A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi,
Zając w nogi.
Wspojźrzy się poza siebie; aż tu psy i strzelcel
Strwożon wielce,
Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił.
Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił:
„Weź mnie na grzbiet i unieś!” Koń na to: „Nie mogę
Ale od innych będziesz miał pewną załogę”.
Jakoż wół się nadarzył. „Ratuj, przyjacielu!”
Wół na to: „Takich jak ja zapewne niewielu
Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie,
Jałowica mnie czeka, niedługo zabawię.
A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże”.
Kozieł: „Żal mi cię, niebożę!
Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi:
Oto wełniasta owca niedaleko chodzi,
Będzie ci miętko siedzieć”. Owca rzecze:
Ja nie przeczę,
Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce,
Psy dogonią i zjedzą zająca i owcę.
Udaj się do cielęcia, które się tu pasie”. –
„Jak ja ciebie mam wziąć na się,
Kiedy starsi nie wzięli?” – cielę na to rzekło;
I uciekło.
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
Lew i zwierzęta – Ignacy Krasicki
Gdy się wszystkie zwierzęta u lwa znajdowały,
Był dyskurs: jaki przymiot w zwierzu doskonały.
Słoń roztropność zachwalał; żubr mienił powagę,
Wielbłądy wstrzemięźliwość, lamparty odwagę,
Niedźwiedź moc znamienitą, koń ozdobną postać,
Wilk staranie przemyślne, jak zdobyczy dostać,
Sarna kształtną subtelność, jeleń piękne rogi,
Ryś odzienie wytworne, zając rącze nogi,
Pies wierność, liszka umysł w fortele obfity,
Baran łagodność, osiet żywot pracowity.
Rzekł lew, gdy się go wszyscy o zdanie pytali:
„Według mnie, ten najlepszy, co się najmniej chwali.”
Słowik i szczygieł – Ignacy Krasicki
O prym, kto lepiej śpiewa, szedł szczygieł z słowikiem;
Stanęli więc obydwa przed sędzią czyżykiem.
Wygrał szczygieł. Zadziwił wszystkich dekret taki.
Zleciały się natychmiast do słowika ptaki:
„Żałujem cię, żeś przegrał, czyżyk sędzia zbłądził.”
„A ja tego – rzekł słowik – który mnie osądził.”
Pranie – Maria Konopnicka
— Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu!
Nie mam rączek jedenastu,
Tylko dwie mam rączki małe,
Lecz do prania doskonałe.
Umiem w cebrzyk wody nalać,
Umiem wyprać… no… i zwalać,
Z mydła zrobię tyle piany,
Co nasz kucharz ze śmietany.
I wypłuczę, i wykręcę,
Choć mnie dobrze bolą ręce.
Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
— A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą się manatki?
— U mnie? Ach! To jeszcze gorzej:
Zaraz zdejmuj, co się włoży!
Ja i praczki już nie biorę,
Tylko co dzień sama piorę!
Tak to praca zawsze nowa,
Gdy kto lalek się dochowa!
Wilk i owce – Ignacy Krasicki
Choć przykro, trzeba cierpieć; choć boli, wybaczyć,
Skoro tylko kto umie rzecz dobrze tłumaczyć.
Wszedł wilk w traktat z owcami. O co? O ich skórę;
Szło o rzecz. Widząc owce dobrą koniunkturę
Tak go dobrze ujęły, tak go opisały,
Iż się już odtąd więcej o siebie nie bały.
W kilka dni ten, co owczej skóry zawżdy pragnie,
Widocznie, wśród południa, zjadł na polu jagnię.
Owcce w krzyk! A wilk na to: „Po cóż narzekacie.
Wszak nie masz o jagniętach i wzmianki w traktacie.”
Udusił potem owcę. Krzyk na wilka znowu.
Wilk rzecze: „Ona sama przyszła do połowu.”
Niezabawem krzyk znowu i skargi na wilka:
Wprzód jedną, teraz razem zabił owiec kilka.
„Drudzy rwali – wilk rzecze – jam tylko pomagał.”
I tak, kiedy się coraz większy hałas wzmagał,
Czyli szedł wstępnym bojem, czy się cicho skradał,
Zawżdy się wytłumaczył – a owce pozjadał.
Najpopularniejsi autorzy wierszy dla dzieci teraz i kiedyś
Kto nie zna najbardziej popularnych dzieł literackich zaczynających się od słów: „na straganie w dzień targowy…” lub „stoi na stacji lokomotywa..”? Utwory te towarzyszyły pokoleniom a ich tytuły to „Na straganie” autorstwa Jana Brzechwy i „Lokomotywa” Juliana Tuwima. Tych dwóch autorów stworzyło jako dorobek swojego życia pokaźny zbiór dziecięcych wierszy. Czytane są one do dziś w przedszkolach, żłobkach i w domach do snu, lub podczas codziennej zabawy. Wiele pokoleń wychowywało się czytając zbiory tych ponadczasowych autorów i recytując słynne ich frazy: „nad rzeczką opodal krzaczka, mieszkała kaczka-dziwaczka…”. Z tych najbardziej znanych i lubianych utworów wymienić można również: „Przygody Pchły szachrajki”, „Ptasie radio”, „Dyzio Marzyciel” czy „Zoo”. Na przestrzeni lat pojawiali się również inni autorzy tacy jak Aleksander Fredro ze słynnym utworem „Koguty”, „Mądry i głupi” Ignacego Krasickiego czy wiersze Marii Konopnickiej. Wiersze przedstawiają w niezwykły sposób codzienne życie, opowiadając z pozory błahe historie, które jednak często zaskakują swoim zakończeniem z jasnym przekazem i morałem. W rzeczywistości literackiej zwierzęta mówią, słonce się śmieje, warzywa mają uczucia a dzieci są głównymi bohaterami i to często wokół nich kręci się cały świat.
Również obecnie wiersze dla dzieci pisane i wydawane są w pokaźnych ilościach. O ich popularności decydują najmłodsi odbiorcy, ale także i dorośli. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się wiersze księdza Jana Twardowskiego, który w subtelny sposób w swoich dziełach zawarł kontekst Boga Ojca, relacji rodzicielskiej z dziećmi oraz odpowiedzi na często skomplikowane pytania. Współcześnie autorzy wierszy poruszają także tematy nowinek technologicznych, przeplatają je opierając kontekst utworów o świat rzeczywisty. W ten sposób dają dzieciom szanse na zrozumienie pewnych współczesnych mechanizmów, procesów i urządzeń. Nie mniej literatura dziecięca czy to ta sprzed wielu lat czy ta współczesna jest niezwykle wartościowa, ponieważ wpływa bezpośrednio na prawidłowy rozwój dzieci.
Jak czytanie wierszy rozwija dzieci?
Codzienne czytanie ma ogromny wpływ na prawidłowy rozwój dzieci. Według naukowców wystarczy poświęcić 20 minut czasu dziennie, by czytanie przyniosło wymierne korzyści. Na co wpływa codzienny kontakt dziecka z literaturą? Czytanie pobudza prawidłowy rozwój mózgu. Wspiera rozumienie, artykułowanie mowy oraz pozwala na przyswojenie wiedzy o języku. Ciekawe historie zawarte w wierszach dla dzieci pobudzają także ciekawość i wyobraźnię. Czytanie pozytywnie wpływa na pamięć i koncentrację, kształtuje inteligencję i uczy pewnych zachowań społecznych. Zalet czytania dzieciom jest więcej niż minusów. Regularne sięganie do książek pomaga najmłodszym w przyswajaniu nawyku samego czytania, co okazuje się pomocne kiedy dziecko wchodzi na etap nauki samodzielnego literowania a w efekcie czytania. Rozpoczęcie nauki czytania od wierszy to doskonały pomysł, ponieważ są one krótkie, zabawne a rymowane końcówki pomagają w składaniu sylab. Pierwsze książeczki do nauki czytania nie mogą być zbyt obszerne i zawierać samego tekstu, dlatego utwory rymowane opatrzone w barwne ilustracje zachęcą dziecko do podjęcia takiego wysiłku. Efekty przyjdą szybko jeżeli nauka czytania będzie przyjemna, regularna i bezstresowa. Wkrótce dziecko samo zacznie sięgać po książki opatrzone w pokaźniejsze i bardziej rozbudowane teksty na czym często zależy rodzicom i nauczycielom.