Wiersz „Kilkunastoletnia” wszedł w skład jednego z ostatnich tomików poetyckich Wisławy Szymborskiej „Tutaj” wydanego w 2009 roku. To utwór o przemijaniu i o tym, jak bardzo z upływem czasu zmienia się człowiek.
Kilkunastoletnia – analiza wiersza i środki stylistyczne
Wiersz należy do liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny to starsza kobieta, która czuje, że jej życie powoli zbliża się do kresu, i jej alter ego – „ja -kilkunastoletnia”. Utwór ma nieregularną budowę, strofy o różnej ilości wersów: od 3 do 6, a ostatnią część wiersza stanowi jeden oddzielony od reszty wers. Wersy są różnej długości, jest to więc wiersz wolny i biały, brak tu również rymów.
Szymborska jest oszczędna w słowach, w utworze można zauważyć elipsę: „Na jej biednym zegarku /czas chwiejny jeszcze i tani./ Na moim dużo droższy i dokładny”; „na pożegnanie nic,/ zdawkowy uśmiech/ i żadnego wzruszenia.”- opuszczenie czasowników. Odnajdziemy też anaforę: ” Tak mocno się różnimy,/ Tak całkiem o czym innym myślimy” ; ” za to z uporem […] za to nie na pewno”. Język utworu jest prosty, przypomina prozę. Nieliczne epitety metaforyczne: „czas chwiejny i tani”, ” czas dużo droższy i dokładny”; epitety: ” skóra gładka, bez skazy”, „pismo staranne”, zdawkowy uśmiech”, „szalik z prawdziwej wełny w kolorowe paski”, porównania: „oczy jakby trochę większe, rzęsy dłuższe, wzrost wyższy” służą głównie podkreśleniu różnic w wyglądzie młodej dziewczyny i starej kobiety. Styl jest niewyszukany, można w wierszu Szymborskiej odnaleźć kolokwializmy: „uronić łezkę, pocałować w czółko”, „rozmowa się nie klei”. Wiersz rozpoczyna się pytaniem retorycznym; „Ja – kikunastoletnia?”. Po nim następują dwa kolejne. Wydaje się, że właśnie te pytania są kluczem do interpretacji tekstu noblistki.
Kilkunastoletnia – interpretacja wiersza
Podmiot liryczny, starsza kobieta, próbuje sobie wyobrazić, jak zareagowałaby na pojawienie się siebie samej – kilkunastoletniej. Przypomina sobie, jaka była, jako młoda dziewczyna, i dochodzi do wniosku, że są jak dwie bardzo różniące się od siebie osoby. Ta młoda wydaje się podmiotowi lirycznemu obca: „jest dla mnie obca i daleka”. Kobieta zadaje sobie pytanie, jak miałaby powitać tę dziewczynę. Jak krewną, jak kogoś bliskiego? Przecież nie czuje z nią żadnej duchowej wspólnoty, nic ich nie łączy! Jedynie ta sama data urodzenia i ogólna budowa ciała: „Chyba tylko kości są te same, / sklepienie czaszki, oczodoły” – konstatuje podmiot liryczny. Zaczyna wypunktowywać różnice. Kilkunastoletnia ma większe oczy, dłuższe rzęsy, gładką skórę. Znajomi i krewni w dużej mierze ci sami, jednak znajomi dziewczyny żyją, a podmiot liryczny wieku swoich musiał już pożegnać.
Po przeanalizowaniu różnic dotyczących wyglądu kobieta przechodzi do analizy sposobu myślenia, postrzegania świata. I tutaj znów wszystko jest inaczej. Podmiot liryczny, kobieta doświadczona przez życie, które wiele razy ją zaskakiwało, ma świadomość, że wie o życiu niemało, z tym że nic – na pewno. Bo przekonała się już, że życie bywa nieprzewidywalne. Jej alter ego, kilkunastoletnia, wie o życiu niewiele, ale jest pewna swoich racji, nie wątpi w swą wiedzę.
Kolejna strofa, o wierszach, które młoda dziewczyna pokazuje kobiecie, może wskazywać na fakt, że mamy do czynienia z podmiotem odautorskim: „Pokazuje mi wiersze, / pisane pismem starannym, wyraźnym, / jakim ja nie piszę już od lat” – mówi podmiot liryczny. Jest krytyczny wobec swojej twórczości, ocenia wiersze jako słabe, może jeden nadawałby się, gdyby go poprawić. Cóż, poetą człowiek się staje…
Podmiot liryczny po raz kolejny stwierdza, że niewiele go łączy z kilkunastoletnią. Nie bardzo mają o czym rozmawiać. Inaczej dla nich płynie czas. Młodzi ludzie nie liczą upływającego czasu, wydaje im się, że mają go mnóstwo i że są nieśmiertelni. Podmiot liryczny ceni swój czas, wie przecież, że zostało go niewiele, stał się „dużo droższy i dokładny”.
Kobiety żegnają się bez większego wzruszenia, przecież nic ich w zasadzie nie łączy, spotkały się na chwilę, jak spotykają się czasem obcy ludzie, i odejdą, każda do swojego życia. Nie ma do czego wracać – wydaje się twierdzić podmiot liryczny, bez żalu wyrzucając z pamięci wizerunek siebie – młodej. Nastoletnia wychodzi, śpiesząc się, i zapomina zabrać szalik.
I dopiero ten szalik przywołuje w podmiocie lirycznym, w tej starszej kobiecie, wzruszające wspomnienie matki. Matki, która dla niej ten szalik zrobiła szydełkiem. Kobieta nie rozstała się z szalikiem, nie wyrzuciła go, ma go do dziś. Szalik stał się symbolem wspomnień, minionej młodości. Życia, które odeszło, a przecież wciąż jest w nas.
Przesłanie utworu
Człowiek, żyjąc kilkadziesiąt lat, bardzo się zmienia. Dojrzewa, obserwuje świat i wyciąga wnioski. Radzi sobie, gorzej lub lepiej, z różnymi życiowymi wyzwaniami, uczy się na błędach. Zmienia się jego myślenie o świecie, ludziach i o sobie samym. Im więcej wie, tym bardziej nie jest niczego pewny. Uczy się wątpić, przekonał się, że świat i życie bywają często zaskakujące. Pozornie niczym nie przypominamy siebie z przeszłości. A jednak… To przecież było nasze życie, to są nasze wspomnienia i chyba nie warto od nich uciekać. W końcu gdzieś tam w środku, głęboko ukryte, jest jeszcze w nas nasze wewnętrzne dziecko… Zostawmy sobie coś na pamiątkę. Jak symboliczny szalik z wiersza Wisławy Szymborskiej.