Utwór „Laura i Filon” zalicza się do sielanek. Pochodzi on z debiutanckiego zbioru poety Zabawki wierszem i przykłady obyczajów z 1780 roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że twórca nie ograniczył się jedynie do wykorzystania znanej tak dobrze formy sielanki. Karpiński pozwolił sobie na pewną innowacyjność, nadając dziełu charakter pieśniowy. Dzięki temu stworzył utwór nowatorski i wybitny. Co ciekawe, całość umieścił w typowym polskim krajobrazie, korzystając z iście ludowego sztafażu (jawor, maliny, łąki, pola, szczekające psy).
W utworze występują dwie postacie – zakochani w sobie Laura oraz Filon. Wspomina się także o Dorydzie, o którą główna bohaterka jest zazdrosna. Wiersz rozpoczyna się długą wypowiedzią Laury. Dowiedzieć można się z niej, że młodych łączy bardzo silne uczucie. Spotykają się oni regularnie pod jaworem, w tajemnicy przed wszystkimi. Laura jest bardzo zakochana. Spieszy się do swojego ukochanego, nie widziała go już od miesiąca, nie przejmuje się niedbałą fryzurą:
Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany;
Bobym się bardziej jeszcze spóźniła,
A mój tam tęskni kochany.
Laura bierze ze sobą koszyk pełen malin, którymi chce poczęstować ukochanego. Nie może doczekać się spotkania. Plecie także wieniec z kwiatów, którym chce przyozdobić głowę Filona. Nic się dla niej nie liczy, jedynie spotkanie z ukochanym zaprząta jej myśli:
Maliny będziem jedli oboje,
Wieniec mu włożę na głowę.
Miłość jawi się w utworze jako niezwykle silne uczucie, prawdziwa potęga. Zakochani mogą przenosić góry. Uczucie utrzymuje ich przy życiu i daje im wręcz nadludzką siłę. Miłość wydaje się być rodzajem bogini, do której zwraca się Laura:
Prowadź mię teraz, miłości śmiała!
Gdybyś mi skrzydła przypięła!
Żebym najprędzej bór przeleciała,
Potem Filona ścisnęła!
Początkowy nastrój przyjemnego oczekiwania niespodziewanie zmienia się w piątej zwrotce. Filon spóźnia się na umówione spotkanie. Laura obawia się, że coś się stało. Pozwala na to, aby jej serce opanowały rozterki i wątpliwość w szczerość uczucia Filona. Dziewczyna podejrzewa zdradę:
Oto już jawor… Nie masz miłego!
Widzę, że jestem zdradzona!
On z przywiązania żartuje mego,
Kocham zmiennika Filona.
Widać więc, że Laura jest osobą niespokojną i nieopanowaną. Bardzo kocha Filona, jednak w głębi duszy mu nie ufa, nie jest jego pewna. Jest także zazdrosna o Dorydę. Laura nadinterpretuje rzeczywistość, dostrzega na każdym kroku dowody zdrady ukochanego:
Pewnie on teraz koło bogini
Swej, czarnobrewki Dorydy,
Rozrywkę sobie okrutną czyni,
Kosztem mej hańby i biedy.
Dziewczyna zachowuje się, jakby była szalona. Opętała ją wizja zdrady Filona. Co więcej, jest pewna, że jej domysły są prawdziwe. W pewnym momencie zwraca się do nieobecnego kochanka:
Filonie! wtenczas, kiedym nie znała
Jeszcze miłości szalonej,
Pierwszy razem ją w twoich zdybała
Oczach i w mowie pieszczonej.
Jakże mię mocno ubezpieczała,
Że z tobą będę szczęśliwą!
A z tym się chytrze ukryć umiała,
Że bywa czasem fałszywą.
Dziewczyna jest załamana. Nie wierzy już w szczerość uczucia Filona. Czuje się zdradzona i opuszczona. Cierpi. Nie potrafi pogodzić się z tym, że jej pierwszy kochanek dopuścił się (domniemanej) zdrady. Miała nadzieję, że połączy ich miłość wieczna.
Laura szybko znajduje zastosowanie dla swojego gorzkiego doświadczenia. Postanawia opowiadać swoją historię innych dziewczętom, dając im tym samym przestrogę. Nie potrafi już uwierzyć, że jakakolwiek miłość może być prawdziwa i wieczna. Robi z siebie cierpiętnicę, stawia się w roli ofiary. Generalizuje – wszystkie niewiasty są łatwowierne i mogą zostać wykorzystane, z kolei każdy mężczyzna jest zły i fałszywy:
Słabą niewinność łatwo uwiodą
Teraz, wracając do domu,
Nauczać będę moją przygodą,
Żeby nie wierzyć nikomu.
Wtem Laurę nachodzi inna myśl. A może ukochany miał wypadek? W postępowaniu dziewczyny widać jej niestałość, emocjonalność, impulsywność, niedojrzałość. Popada ona ze skrajności w skrajność. Jest nerwowa. Szybko zmienia zdanie. Ostatecznie postanawia pozostawić pod drzewem wieniec i kosz z malinami – ma to być znak dla ukochanego, że stawiła się o umówionej porze. Z kolejnej strofy można się dowiedzieć, że Filon jest pasterzem. Laura zapewne pochodzi z rodziny szlacheckiej – ich romans jest więc rodzajem mezaliansu, stąd też utrzymują go w tajemnicy. Kolejne strofy pokazują, jak sprzeczne emocje targają bohaterką. Raz martwi się o ukochanego, innym razem jest na niego bardzo zła. W końcu Laura stwierdza, że pasterz zdradził ją z Dorydą. Utwierdza ją w tym przekonaniu zachowanie ukochanego:
Widziałam wczoraj, jak na nię mrugał,
Potem coś cicho mówili;
Pewnie to dla niej kij ten wystrugał,
Co mu się wszyscy dziwili.
Dalsza część utworu przynosi kolejne informacje o romansie. Laura wspomina o wieńcu, który podarowała Filonowi. Może w tym miejscu chodzić o utratę dziewictwa, co zgadzałoby się z hipotezą, że Filon był pierwszym kochankiem dziewczęcia:
Jakże by moje hańbę pomnożył,
Gdyby od Laury uwity
Wieniec na głowę Dorydy włożył,
Jako łup na mnie zdobyty!
W dalszej części utworu pojawia się także wzmianka o kiju, który wystrugał chłopak. Laura uważa, że uczynił to właśnie dla Dorydy. Fragment ten zawiera podtekst erotyczny.
Zrozpaczona dziewczyna zwraca się bezpośrednio do swojego wianka:
Wianku różany! gdym cię splatała,
Krwiąm cię rąk moich skropiła:
Bom twe najmocniej węzły spajała,
I z robotąm się kwapiła.
Co ciekawe, wianek został upleciony z róż. Są to kwiaty, które symbolizują złożoność istoty miłości. Miłość, tak jak kwiat, jest piękna i wzniosła. Jednakże może czasem być też źródłem cierpień, niczym kolce na łodydze kwiatu. Trzeba zwrócić też uwagę na to, że wianek został pokropiony krwią. Przemawia to za symbolicznym odczytaniem tego fragmentu (utrata dziewictwa). W końcu dziewczyna wpada w szał. W ślepej furii niszczy wianek i kosz z malinami:
Tłukę o drzewo koszyk mój miły,
Rwę wieniec, którym splatała;
Te z nich kawałki będą świadczyły,
Żem z nim na wieki zerwała…
Wtem z krzaków wyłania się Filon. Okazuje się, że cały czas był obecny. Schował się, bo chciał sprawdzić, jak postąpi Laura, gdy nie przybędzie na omówioną schadzkę. Słyszał wszystko, co dziewczyna mówiła. Dogania ukochaną i tłumaczy jej, co uczynił:
O, popędliwa!… O, ja niebaczny!…
Lauro!… poczekaj… dwa słowa!…
Może występek mój nie tak znaczny,
Może zbyt kara surowa.
Filon odpowiada na wszystkie zarzuty ukochanej. Opiewa jej nieziemską urodę, twierdzi, że nigdy nie interesował się inną kobietą, również Dorydą:
Kogóż by wdzięki tamtej wabiły,
Kto cię raz tylko obaczy?
Nie wypiera się, że spędzał z nią czas. Zapewnia jednak, że nigdy nic do niej nie czuł – zna ją po prostu od wielu lat. Co do kija, który w tajemnicy strugał, umieścił na nim imię swoje i Laury, splecione razem. Chłopak próbuje zrozumieć, dlaczego ukochana posądzała go o zdradę:
Cóżem zawinił, byś mię gubiła
Przez twój postępek tak srogi?
Czyliż dlatego, żeś ty zbłądziła,
Ma ginąć Filon ubogi?
Laura uspokaja się, chce się na nowo pojednać z ukochanym. Proponuje mu zgodę i obiecuje dozgonne uczucie. Dziewczyna zmienia swoją postawę, znów jest bezgranicznie zakochana i ufna, co jest kolejnym przykładem na emocjonalną chwiejność bohaterki:
Dajmy już pokój troskom i zrzędzie,
Ja cię niewinnym znajduję;
Teraz mój Filon droższy mi będzie,
Bo mię już więcej kosztuje.
Zakochany Filon zgadza się. Następuje wiele zapewnień ukochanych o czystości i sile łączącego ich uczucia. Młodzi nie mogą się siebie nachwalić, nurzają się w swej miłości:
Teraz mi Laura za wszystko stanie,
Wszystkim pasterkom przodkuje;
I do gniewu ją wzrusza kochanie,
I dla miłości daruje.
Laura jednak nie byłaby sobą, gdyby nie dała ujścia swojej zazdrości. Prosi ukochanego, aby ten nie spotykał się więcej z Dorydą. Młodzieniec ochoczo obiecuje unikać z całych sił dziewczyny:
Dla twego, Lauro, przypodobania,
Przyrzekam ci to na głowę:
Chronić się będę z nią widywania,
W żadną nie wnidę rozmowę.
Szczęśliwa Laura w zamian daruje mu swój najcenniejszy skarb, wierne serce:
Czymże nagrodzę za te ofiary?
Nie mam – prócz serca wiernego;
Jedne ci zawsze przynoszę dary,
Przyjmij je, jak co nowego.
Młodzi są w sobie bardzo zakochani, nie widzą poza sobą świata. Nic nie jest im straszne. Filon wielokrotnie używa metafor, opisując Laurę. Przyrównuje ją do światła, które oświetla mu noc. Laura prosi ukochanego, aby położył na jej piersi rękę i poczuł bicie jej oddanego serca. Scena ta wydaje się typowa dla utworów sentymentalnych. Młodymi rządzi uczucie. Miłość przesłania im wszystko. Miłość jest ich życiem:
Ściśnij twojego, Lauro, Filona,
Ja cię przycisnę wzajemnie,
Serca, zbliżone łonem do łona,
Rozmawiać będą tajemnie.
Młodzi kochankowie są bardzo naiwni, jednak ta naiwność nie ma nic wspólnego z głupotą. Są prości, kochają szczerze, są sobie oddani. Do szczęścia wystarczy im tylko druga osoba. Chcą razem przebywać. Przyjemność sprawiają im wspólne pieszczoty. Przytulają się:
Ty mię daleko ściskasz goręcej,
A jam cię tylko dotknęła;
Nie przeto, Filan, kochasz mnie więcej:
Miłość mi siły odjęła.
Zakochani są już pewni swego uczucia i siły, jaką można czerpać z miłości. Po dawnych waśniach nie został żaden ślad:
Lauro! coś dotąd dla mnie świadczyła,
Jeszcze dowodzi to mało,
Że mię tak kochasz, jakeś mówiła:
Jeszcze mi prosić zostało.
Kolejna część przynosi informacje o Laurze. Dziewczyna nagle przestraszyła się. Zbliża się ranek, co zapowiada pianie koguta (sztafaż polskiej wsi). Dziewczyna boi się, że matka odkryje jej tajemnicę. Przestraszona postanawia powrócić do domu. Widać więc, że dziewczyna jest niedojrzała, młoda i pozostaje pod silnym wpływem matki, której się obawia. Nie chce, aby jej sekretna miłość się wydała. Wszakże nie pozostawałoby to w zgodzie z sentymentalnym modelem miłości.
Filon rozumie ukochaną, jednak z wielkim bólem przyjdzie mu się z nią żegnać:
Żal mi cię puścić, nie śmiem cię trzymać,
Kiedyż przyśpieszy czas drogi,
Gdy z moją Laurą i słodko drzymać,
I bawić będę bez trwogi?
Na końcu utworu Laura zwraca się bezpośrednio do księżyca (apostrofa), prosząc go o opiekę nad powracającym ukochanym – pozornie. Dziewczyna chce bowiem, aby księżyc nie oświecał drogi Filonowi, gdyby ten zapragnął spotkać się z Dorydą. Widać więc, że nadal nie ufa młodzieńcowi i wciąż jest zazdrosna. Po raz kolejny okazuje się bardzo niedojrzała i emocjonalna:
Miesiącu! Już ja idę do domu!
Jeśliby kiedy z Dorydą
Filon tak trawił noc po kryjomu,
Nic świeć, niech na nich dżdże idą!
Utwór w znacznej mierze opowiada o złożoności miłości. Jest to opowieść o różnych trwogach i lękach związanych z uczuciem. Sielanka jest realizacją formy idyllicznej. Podmiot liryczny skupia się na ukazaniu przeżyć wewnętrznych głównej bohaterki, pokazując jej rozterki. W odbiorze świata niewiasta kieruje się przede wszystkim uczuciem i emocjami. Nie wykazuje racjonalnej postawy. Domysły pozwalają jej na ferowanie wyroków. Poza miłością, poeta zobrazował w dziele takie uczucia jak radość, cierpienie, rozterki, szał, tęsknota, zazdrość. Nie przemilczał także sfery miłości cielesnej. Mowa już była o metaforycznej utracie dziewictwa przez Laurę. W podobny sposób poeta opisuje pieszczoty ukochanych:
Daj mi ust… z których i niepokoje,
I razem słodycz wypływa.
Tą drogą poślę zapały moje,
Aż gdzie twa dusza przebywa.
Laura i Filon – analiza utworu
Utwór przepełniony jest metaforami, epitetami i słownictwem związanym z wiejskim krajobrazem – dzięki temu zbudowany został swoisty sielankowy nastrój połączony z rodzimością kultury i obyczajów. W wierszu odnaleźć można także wiele wykrzyknień i niedopowiedzeń – jest to wyraz silnych uczuć i emocji, które targają młodymi bohaterami. Jest to typowe, wszakże sielanki opisywały nie tylko wielką i czystą miłość, ale także pewną swoistą melancholię i smutek.
Wiersz zbudowany jest z czterdziestu dziewięciu strof – każda po cztery wersy (10-8-10-8 głosek). Pod względem formalnym jest to sielanka. W wierszu występują rymy krzyżowe, zewnętrzne, dokładne. Wiersz zanurzony jest w folklorze, co typowe dla Karpińskiego.