Warkoczyk – interpretacja

Utwór Warkoczyk to kolejny powojenny wiersz Tadeusza Różewicza, podejmujący tematykę Holocaustu. Został umieszczony w zbiorze Pięć poematów. Geneza tego utworu, podobnie jak Rzezi chłopców, została utrwalona autorskim dopiskiem umieszczonym na końcu wiersza: „Muzeum – Oświęcim 1948”. Czytelnik otrzymał więc wskazówkę interpretacyjną – utwór jest efektem wizyty twórcy w Muzeum Holocaustu – Auschwitz Birkenau.

Warkoczyk jest przykładem liryki opisowej. Jego budowa jest charakterystyczną realizacją znanej już z tomu Niepokój „poetyki ściśniętego gardła”. Cztery nieregularne wersyfikacyjnie strofy pozbawione są rymów i zawierają nieliczne środki poetyckie. Wiersz możemy podzielić intuicyjnie na dwie części. Pierwszą będzie pięć wersów, stanowiących pierwszą strofę, nawiązujących do czasu przeszłego i opisujących niehumanitarne, upokarzające traktowanie przywiezionych do obozu kobiet, które spotka za chwilę okrutna śmierć:

Kiedy już wszystkie kobiety

z transportu ogolono

czterech robotników miotłami

zrobionymi z lipy zamiatało

i gromadziło włosy

Podmiot liryczny szczegółowo i dokładnie wymienia przedmioty – skupiając się na motywie włosów – wyodrębnia je i czyni głównym tematem wiersza, a tym samym w niepowtarzalny sposób oddaje dramatyzm historii kobiet, które doświadczyły w obozie okrutnej przemocy. W pierwszej strofie zauważył przedmioty, którymi sprząta się jak zwykłe śmieci włosy, które były ozdobą kobiet. Zwrócenie uwagi na to, z czego zrobione były miotły podkreśliło anonimowość i masowość śmierci kobiet – odczłowieczenie ich, odebranie im godności i wyjątkowości – miotły z lipy są bardziej konkretne niż one. Parę lat po wojnie, pamiątką po tych kobietach są włosy wyeksponowane za szybą i szczątki wpinanych w nie dawniej ozdób. Ich właścicielki zginęły w komorach gazowych. Pozbawiona emocji informacja podkreśla grozę tamtych wydarzeń. Jest spisana zwyczajnie, bez patosu, tak,  jak zwyczajnym było wtedy masowe mordowanie ludzi.

Trzecia strofa stanowi najwyraźniejszą klauzulę między teraźniejszością, opisywaną począwszy od drugiej strofy wiersza, a przeszłością. Minione życie sprzed wojny zostaje w tym wierszu oddzielone nie tylko przez przywołanie skojarzeń z dawną, zwyczajną codziennością (ozdoby we włosach, dzieci, bawiące się w szkole), ale także poprzez zastosowanie anafory „nie” w trzech pierwszych wersach trzeciej strofy. Jest to też strofa najbardziej poetycka, przywołuje piękne obrazy natury:

Nie prześwietla ich światło

nie rozdziela wiatr

nie dotyka ich dłoń

ani deszcz ani usta

Włosy powinny być poetyckim tematem do opisu życia – w nich mogłoby odbijać się słońce, mogłyby falować na wietrze, zmieniać kształt na deszczu oraz być dotykane i całowane przez drugiego człowieka. Temat utworu Różewicza przejmująco oddaje tragizm Holocaustu właśnie dzięki przypomnieniu obrazów życia i spokojnemu, realistycznemu przytoczeniu tego, co podmiot liryczny widzi na miejscu hitlerowskich zbrodni:

W wielkich skrzyniach

kłębią się suche włosy

uduszonych

i szary warkoczyk

mysi ogonek ze wstążeczką

za który pociągają w szkole

niegrzeczni chłopcy.

Warkoczyk, tradycyjnie kojarzony z fryzurą małej dziewczynki, którą zaczepia jej kolega ze szkolnej ławy, stał się martwym, wysuszonym i szarym obiektem muzealnym, pozostawionym tam na pamiątkę okrutnej śmierci małego dziecka i wielu innych ludzi – niezależnie od wieku. Cały utwór ciąży ku ostatniemu obrazowi pojedynczego warkocza przyozdobionego wstążką. W przywołaniu jednego, przejmującego szczegółu potęguje się wrażenie, jakie wywiera wiersz. Różewicz skorzystał z wrażliwości natury ludzkiej, skupiając uwagę właśnie tylko na jednym elemencie – warkoczu anonimowej dziewczynki. Stała się ona bowiem bohaterką, która zapada w pamięć. O wiele trudniej jest bowiem przejąć się masową, anonimową śmiercią, której obrazy odczłowieczają ofiary. Nie potrafimy wśród nich dostrzec indywidualnej tragedii losu człowieka, a taka zapada jednak w pamięć na dłużej. Poeta stworzył też nowy sposób opisu świadków i ofiar wydarzeń historycznych – nie ma wśród nich „poległych, walecznych bohaterów”, do których przyzwyczaiła nas poezja romantyczna, lecz są ludzie, których losem jesteśmy autentycznie przejęci.

Dodaj komentarz