Wierchu, ty Wierchu Lodowy – XV Księga Ubogich – interpretacja

Jan Kasprowicz był przede wszystkim jednym z najbardziej znanych poetów Młodej Polski, ale też szanowanym krytykiem, publicystą i profesorem. W swojej twórczości poruszał różnorodne kwestie – od tematyki społecznej i losów chłopów na wsi, po wiersze opiewające tatrzańskie krajobrazy. Do tej drugiej grupy należy utwór o incipicie O Wierchu, ty Wierchu Lodowy, będący XV z cyklu Księga Ubogich, wydanego w roku 1916.

Wierchu, ty Wierchu Lodowy – analiza i środki stylistyczne

Wiersz zbudowany jest bardzo regularnie – składa się z czternastu strof o równej długości (każda po cztery wersy). Harmonijnej intonacji i rytmu nadają wersy liczące sobie po dziewięć zgłosek oraz rymy w układzie krzyżowym. Pojawia się także kompozycyjna klamra, otwarcie i finał dzieła są wyraźnie wyróżnione poprzez powtórzoną zwrotkę.

Utwór jest przykładem liryki inwokacyjnej – osoba mówiąca za pomocą licznych apostrof zwraca się bezpośrednio do adresata, którym jest tytułowy Lodowy Wierch (O Wier­chu, ty Wier­chu Lo­do­wy! I zno­wu się zwra­cam do cie­bie, I two­ja ska­li­sta wła­dza, Zda mi się, że nie­raz się py­tasz, o Wier­chu pro­mien­ny, Py­tasz się, Wier­chu, swym bla­skiem pa­trzą­cy do mego wnę­trza, O Wier­chu, ko­wa­ny w gra­ni­cie).

Poeta zastosował stosunkowo bogatą gamę środków stylistycznych i figur retorycznych, aby zobrazować opisywany świat oraz stan ducha osoby mówiącej. Pojawiają się uplastyczniające przekaz epitety (umarła wierzba, błękitne niebo, powszednie sprawy, podniebne turnie, skalista władza, wybladły człowiek), a metafizyczny wydźwięk wiersza podkreślają metafory (mrok ja­kiś kry­je się na dnie, cień świa­ta, co rwał mnie w swą ot­chłań, i dzi­siaj mi ra­dość mą krad­nie; czu­ję, że dzi­siaj mi skrzy­dła po­trój­nie się wzmo­gły, po­czwór­nie, żem go­tów na lot się od­wa­żyć). Wrażenie to uwypukla personifikacja, tatrzański szczyt zyskuje ludzkie cechy, jest współczujący i pełen zrozumienia (py­tasz się, Wier­chu, swym bla­skiem pa­trzą­cy do mego wnę­trza). Utwór jest emocjonalny, a gwałtowność i mnogość przeżywanych emocji podmiotu lirycznego przestawiają wykrzyknienia (O Wier­chu, ty Wier­chu Lo­do­wy!) oraz pytania retoryczne (Aza­li być może ina­czej?).

Księga Ubogich XV – interpretacja

Tytułowy Lodowy Wierch to inaczej Kasprowy Wierch, monumentalna góra opisywana przez podmiot liryczny, która w wierszu zyskuje niemal metafizyczną formę. Podmiot jest mieszkańcem Tatr, który może podziwiać szczyt na co dzień, oglądając go z okna czy załatwiając codzienne sprawunki. Pomimo tak częstego obcowania, nie spowszedniał on i nadal wywiera ogromne wrażenie, jest olbrzymi i z łatwością przeciwstawia się dynamicznym warunkom pogodowym.

Wierch wydaje się być nienaruszalny i wieczny, pełen mocy i niezłomnej siły, w przeciwieństwie do człowieka – istoty ulotnej, kruchej i zmiennej, pełnej ułomności i wad. Osoba mówiąca to postać wrażliwa i empatyczna, ale dostrzegająca głównie negatywy – popada w smutek i zadumę widząc zdegradowaną tatrzańską przyrodę, choroby, cierpienie i wszechobecną biedę. Ma świadomość, że są to nieodłączne elementy ludzkiej egzystencji i funkcjonowania świata, jednak nie potrafi przejść nad nimi do porządku dziennego, czuje bezsens i pustkę i niemoc. Taka postawa to charakterystyczny dla młodopolskiej poezji dekadentyzm, rezygnacja i pesymistyczne podejście do rzeczywistości, poczucie znalezienia się u schyłku istnienia.

Potęga góry dodaje jednak podmiotowi lirycznemu otuchy i odwagi, przywraca mu energię do działania i napawa optymizmem, wspiera go swoją obecnością nawet w najtrudniejszych momentach. Czuje się on nawet bliższy Kasprowemu Wierchowi, niż innym ludziom, choć fizycznie są sobie tak dalecy. Dzięki obcowaniu z naturą, przechodzi pewną przemianę, czuje się bliższy Stwórcy i zaczyna akceptować to, czego nie jest w stanie zmienić.

Góra jest wyrazem Bożego miłosierdzia i miłości do swych wiernych. Podmiot cieszy się z tego, co ma, chłonie piękno krajobrazu wszystkimi zmysłami, wreszcie pojawia się w nim wdzięczność. Ma wrażenie, że lata, unosi się nad ziemią ku niebiosom. Wie, że w chwili zwątpienia – która na pewno nadejdzie, ponieważ niestabilność, nieprzewidywalność i chwiejność uczuć leżą w ludzkiej naturze – będzie mógł zwrócić oczy ku uwielbionemu szczytowi, ku górze, i znaleźć ukojenie oraz źródło siły, Kasprowy Wierch zawsze będzie na niego czekać. Przyroda odgrywa więc w jego życiu kluczową rolę, pomaga pogodzić się z losem i stanowi drogę do Boga. Jest poddana personifikacji, nie jest bierna – może współodczuwać i dzielić się dobrymi emocjami, obserwuje otoczenie i rozumie smutek oraz ludzkie problemy, nie krytykuje słabości. Tatrzańska przyroda ma uzdrawiającą, niemal magiczną moc i przyjmuje metafizyczną formę.

Podsumowanie

Jan Kasprowicz nie był rodowitym Podhalaninem, jednak Tatry kochał wielką miłością – odwiedzał je, uczestniczył w życiu kulturalnym i społecznym górali, w końcu zaś w nich zamieszkał. Poeta ostatnie lata swego życia spędził w Zakopanem, a swe uwielbienie dla tatrzańskiej przyrody wyrażał poprzez twórczość, będącą efektem natchnionych, samotnych wędrówek po górach.

Dodaj komentarz