Wiersz Wysokie drzewa składa się z trzech zwrotek o rymach krzyżowych (abab). Tworzy go regularny trzynastozgłoskowiec (ze średniówką po siódmej sylabie). Utwór utrzymany jest w wysokim, klasycystycznym stylu. Słownictwo wiersza odznacza się prostotą, jednak dzięki użyciu go w niecodziennym kontekście zyskuje podniosły charakter.
Temat niniejszego liryku to opis tytułowych drzew, ukazanych podczas dojrzałego lata (w sierpniu), wieczorną porą. Drzewa w większości kultur uważane są za symbol m.in. życia, piękna, doskonałości i poezji – i tak też funkcjonują w omawianym utworze. Deskrypcja ta ukazuje bliski związek człowieka z przyrodą. Tytułowe wysokie drzewa zostają umieszczone najwyżej w hierarchii piękna.
Warto zwrócić uwagę na to, że każdą spośród trzech strof wiersza tworzy jedno rozbudowane zdanie, którego wyodrębnione gramatycznie części pokrywają się z podziałem na wersy.
Utwór rozpoczynają i kończą słowa wyrażające zachwyt poety nad pięknem opisywanych drzew, będące jego klamrą kompozycyjną:
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa.
W początkowej metaforze drzewa przedstawione w scenerii zachodzącego słońca zostają porównane do rzeźby:
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.
W szczególny sposób podkreśla to ich zalety: sztuka rzeźbiarska od czasów starożytnych była uważana za dziedzinę działalności artystycznej, która odtwarza obiektywne piękno. Mistrzem rzeźby w wierszu Staffa jest natura, rozumiana jako przejaw i twórczyni doskonałości. Walory rzeźbiarskie łączą się tutaj z malarskimi – brąz, z którego niegdyś wykuwano rzeźby, wskazuje także na kolor przedstawionych drzew. Ich obraz odbija się w wodzie mieniącej się w barwach roślin. Maluje się w niej także pogłębiające ją optycznie sklepienie konarów. To kolejna metafora obrazująca monumentalność opisywanych drzew. Jawią się tu one jako świątynia natury.
Kolejna strofa opisuje zapach i dźwięk przedstawianego obrazu. Poeta dla oddania tych doznań wykorzystuje technikę łączenia wrażeń z różnych zmysłów – synestezję:
Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.
Złoto-zielony kolor wody ewokuje jednocześnie jej zapach, natomiast ciszę przedzmierzchowej pory urozmaica gra koników polnych, które tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę. Ta niezwykła metafora ilustruje sprawne ruchy pasikoników, które wydają dźwięki, pocierając o siebie nogami i skrzydełkami, co zostaje zestawione z obcinaniem i nożycami, a następnie z odcieniem srebrnym. W przytoczonej przenośni uwagę zwraca instrumentacja głoskowa, czyli powtarzanie określonych głosek dla uzyskania efektów brzmieniowych – w tym przypadku są to spółgłoski szczelinowe „s”, „sz”, „rz” i „ż”, naśladujące grę koników polnych.
Obraz przyrody ukazany w końcowej zwrotce traci na wyrazistości. Wszystko milknie i gaśnie:
Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza
I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,
Z których widmami rośnie wyzwolona dusza…
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!
Nadchodzi zmierzch, dookreślony także słowami głusza i widmo, przywodzącymi na myśl tajemniczość. Po raz pierwszy pojawiają się tutaj wrażenia pozazmysłowe. Okazuje się, że wraz z afirmacją piękna natury rośnie wyzwolona dusza. Zgodnie z tym stwierdzeniem istota ludzka, obcując z pięknem natury, wzrasta duchowo. Poprzedzenie tej zaskakującej puenty rozbudowanym opisem drzew było zatem jedynie przygotowaniem czytelnika do refleksji na temat twórczego wpływu przyrody na rozwój duchowości człowieka.
Utwór pochodzi z dwudziestolecia międzywojennego i wyraźnie czerpie z tradycji Młodej Polski, a ściśle rzecz biorąc – impresjonizmu, dla którego charakterystyczne było łączenie wrażeń pochodzących z różnych zmysłów. W latach 30. XX wieku, a więc w dobie awangardyzmu, kiedy odchodzono od utrwalonych konwencji w poezji, wiersz Wysokie drzewa musiał być zjawiskiem odosobnionym, jednak dzięki klasycystycznemu ujęciu tematu przetrwał próbę czasu i po dziś dzień zachwyca miłośników poezji.
(z tomu Wysokie drzewa, 1932)