Wiersz „Złote myśli kobiety” autorstwa Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej powstał w 1923 roku, w którym to opublikowany został na łamach czwartego tomu miesięcznika „Skamander”, zeszytu 31-33. Utwór przybliża pojęcia miłości i namiętności z perspektywy pewnej siebie kobiety, co doskonale wpisuje się w kontrowersyjną tematykę twórczości poetki. Autorka nie bała się poruszać w swoich dziełach wszelakich problemów, które dotykały płeć piękną, przez co w tamtym czasie jej dzieła uchodziły za nieodpowiednie, a nawet skandaliczne.
Złote myśli kobiety – analiza wiersza
Wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („Niechaj śmierć mi nie będzie niewiastą w całunach”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Wolałabym, by mnie Mickiewicz chciał całować”), ale wpisuje się również w nurt liryki wyznania, na co wskazuje bardzo osobisty wydźwięk dzieła, w którym osoba mówiąca wprost mówi o swoich uczuciach czy przekonaniach. Z tego też względu podmiot liryczny można utożsamiać z samą autorką. Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z czterech czterowersowych strof, z których pierwsza rozbita jest na dwa dwuwiersze. Liczba sylab w wersach wynosi od czterech do trzynastu. W tekście pojawiają się rymy o układzie krzyżowym. Są one w głównej mierze niedokładne.
Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem rozbudowania. Odnaleźć w nim można liczne epitety („mądrość żółta”; „męskimi oczyma”), metafory („Niechaj śmierć mi nie będzie niewiastą w całunach, / lecz mężczyzną o bujnych ramionach”; „Życie zaś niech mnie niesie ku złotej Cyterze / na tęsknym, rozkołysanym okręcie”), powtórzenie („by mnie Mickiewicz chciał” – „by mnie chciał”), przerzutnie („Jeśli Serafinowie, Potęgi i Trony / nie patrzą na kobietę męskimi oczyma”; „Życie zaś niech mnie niesie ku złotej Cyterze / na tęsknym, rozkołysanym okręcie”), animizacje („Potęgi i Trony / nie patrzą”; „dzwoniąca struna / roześmiana i rozmarzona”) oraz porównanie („pęknę w jego ręku jak dzwoniąca struna”).
Złote myśli kobiety – interpretacja wiersza
Wiersz „Złote myśli kobiety” to swego rodzaju manifest kobiecości i kobiecych potrzeb. Pisany jest z perspektywy właśnie kobiety, która postrzega świat w zupełnie inny sposób niż mężczyźni, bardziej zmysłowy i emocjonalny. Atmosfera utworu przepełniona jest nie tylko miłością, a wręcz subtelnym pożądaniem i erotyzmem. Osoba mówiąca dobrze wie, czego chce, co wielokrotnie podkreśla. Jest pewna siebie, a także wyzwolona, nie boi się głośno wyrażać swoich opinii. Zaczyna od kontrastowego zestawienia dwóch postaw – zmysłowej zalotności i nieatrakcyjnej mądrości. Każde z tych pojęć postrzega w zupełnie różny sposób. Zalotność jest dla niej „pachnąca i różowa”. Kojarzy się z czymś miłym i przyjemnym, pełnym młodzieńczego zapału, witalności, a także seksualności. Piękny zapach, w połączeniu z kolorem kojarzącym się z namiętnością, pobudza zmysły i prowokuje do działania. Z kolei mądrość, przedstawiona jako „żółta i sucha”, przywodzi na myśl coś starego, nieprzyjemnego, wręcz odpychającego. Brak w niej pożądania, za to cechuje się stabilnością. Kojarzy się nie z młodzieńcem, a ze znacząco starszym człowiekiem, któremu daleko do bycia zmysłowym kochankiem.
Podmiot liryczny marzy o głębokiej, pełnej namiętności relacji z mężczyzną, którego wzorem jest dla niej Adam Mickiewicz, najsłynniejszy polski poeta. Kobieta widzi w nim jednak nie wielkiego wieszcza, ale mężczyznę z krwi i kości, człowieka, z którym, gdyby żył, mogłaby wejść w relację partnerską, a nie tylko zawodową. Wspomina, że wolałaby, aby chciał ją całować, a nie jej słuchać. Bardziej pragnie bliskości niż uznania jako poetki. Sfera fizyczności, seksualności jest dla niej ważniejsza od kariery. Myśl tę rozwija również w dalszych strofach, w których w humorystyczny sposób opisuje pragnienie relacji z płcią przeciwną. Jest ona dla niej tak ważna, że kobieta stwierdza nawet, że „nie warto iść do nieba”, „Jeśli Serafinowie, Potęgi i Trony / nie patrzą na kobietę męskimi oczyma”. Uważa, że nie warto dążyć do życia wiecznego, jeżeli życie na ziemi pozbawione będzie płynącej z miłości przyjemności. Poetka łączy również niebiańskie istoty z ludzkim pożądaniem, czym łamie kulturowe tabu. Zwraca uwagę, że nawet one mają takie uczucia jak fizyczny pociąg. Chce być przez nie podziwiana, doceniona jako kobieta, bo wie, że na to zasługuje. Czułego kochanka odnajduje również w postaci upersonifikowanej śmierci. Oczami wyobraźni widzi w niej „mężczyznę o bujnych ramionach” zamiast spowitej chustą kobiety czy też upiornej kostuchy. Nawet śmierć jest dla osoby mówiącej źródłem zmysłowej rozkoszy. Jest gotowa całkiem się jej oddać, w dodatku z nieopisaną z radością. Nie boi się odejścia ze świata, a wręcz nie może się tego doczekać. W tym doświadczeniu również dostrzega pewną namiętność i erotykę.
Podmiot liryczny doskonale zna i akceptuje swoją naturę. Zdaje sobie sprawę, iż świadomie kieruje się właśnie zalotnością, a nie mądrością. Pozwala prowadzić się przez życie swoim pragnieniom i żądzom. Chce, żeby niosły ją w pełne namiętności krainy, podobne do złotej Cytery, pięknej wyspy z cyklu obrazów Jeana Antoine’a Watteau, „Odjazd na Cyterę”. Każdy z nich, a zwłaszcza dwa ostatnie, przedstawiają idylliczne romanse między młodymi kochankami. Miejsce to zdaje się więc być idealne dla osoby mówiącej, która chce „na pokładzie bezsilnie leżeć / w nie kończącym się święcie…”. Kobieta pragnie być wolna, móc decydować sama o sobie i żyć tak, jak lubi. Dąży do tego, aby bez skrępowania mówić o swoich potrzebach i o tym, co jest dla niej ważne. Postrzega świat przez pryzmat miłości i zmysłowości. W poetycki sposób flirtuje z mężczyznami, tym samym dając przedstawicielkom płci pięknej przykład, aby i one nie bały się podążać za swoimi pragnieniami. Płynąca z takiego życia rozkosz jest dla niej ogromną przyjemnością.