„Podróże kształcą” – któż z nas nie słyszał tego powiedzenia wielokrotnie. W ten sposób od małego zachęca się nas do odbywania bliższych i dalszych podróży, których jedną z konsekwencji miałoby być podniesienie poziomu nasze intelektu, wiedzy o świecie, znajomości języków obcych, itd. Czy jednak to jedyne efekty, jakie możemy osiągnąć podróżując? Literatura podpowiada, że podróżowanie to nie to samo, co turystyka, a więc może nieść ze sobą znacznie poważniejsze konsekwencje. W czasie kiedy turysta podróżuje dla relaksu, oderwania się od rzeczywistości, czy faktycznej nauki, prawdziwy podróżnik potrafi ze swojej wyprawy przywieźć coś najważniejszego – odmienione życie i całkowicie inne spojrzenie na swoje miejsce w świecie.
Podróże z Herodotem Ryszarda Kapuścińskiego, to opowieść o wyprawie autora do Włoch. Kapuściński do słonecznej Italii wybrał się w latach, kiedy w Polsce panowały najgorsze lata komunizmu i rozwoju gospodarki socjalistycznej. Na ulicach – zarówno w architekturze, jak i w ubiorze obywateli zrównanych do jednego pod względem majątkowym – panowała szarość, którą przez pół roku dodatkowo wzmagana była przez pogodę. Panowała bieda i zastój gospodarczy, kraj był zamknięty, a życie społeczne owładnięte było nieuczciwymi politycznymi grami u szczytów władzy. Ludzie nie mieli czym się cieszyć, nie mieli sił i perspektyw. Z takiego właśnie świata wyrwał się młody Ryszard Kapuściński, żeby zwiedzać Włochy. Jednak nie o zwiedzanie w Podróżach z Herodotem chodzi najbardziej, nie o antyczne dziedzictwo i zabytki. Chodzi raczej o ujrzenie kompletnie innego świata, innego sposobu życia, innej cywilizacji. Przede wszystkim sprzyjał temu ciepły klimat, który już inaczej nastawia człowieka do życia. Najważniejsze jednak było to, że Włochy była krajem kapitalistycznym, którego gospodarka nie była uwiązana komunistycznymi doktrynami. Rozwijał się wolny rynek i obywatele mieli dużo swobody w handlowaniu, wynalzaczości oraz rozwoju. Kapuściński dostrzega ciekawe garnitury, samochody, kolorowe ulice skąpane w słońcu, ale przede wszystkim ludzi. Ludzi życzliwych, uśmiechniętych, zajętych codziennymi czynnościami, rozmową, zakupami. Ludzi, którzy kojarzyli mu się z wolnością. Ta konfrontacja na zawsze zmieniła postrzeganie socjalizmu przez Ryszarda Kapuścińskiego.
Podróże można traktować w literaturze również mniej dosłownie, jako poszukiwanie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania, jakie nas nurtują. To był właśnie powód, dla którego w podróż wyruszył Mały Książę, tytułowy bohater powiastki filozoficznej autorstwa Antoine’a de Saint Exupery’ego. Chłopiec chciał się dowiedzieć czym jest przyjaźń, miłość, ogólnie rzecz ujmując – prawidłowa relacja z drugą istotą, ponieważ czuł, że Róża, która jakiś czas temu zamieszkała na jego planecie nie była wobec niego do końca fair. Chłopak podróżował po wielu planetach, gdzie spotykał dorosłych pogrążonych w swoich własnych problemach i małostkowych kompleksach. Nie uzyskał od nich odpowiedzi na swoje pytania, ale nie można powiedzieć, że niczego się nie nauczył. Zrozumiał bowiem, że mądrość wcale nie musi iśc w parze z wiekiem i jeżeli przestaje się poszukiwać odpowiedzi na swoje pytania, to tak jakby zaczęło się cofać w rozwoju intelektualnym. Zawsze trzeba być czegoś ciekawym, tylko stan, w którym wiemy, jak wiele odpowiedzi jest dla nas jeszcze zagadką, jest twórczy i prowokuje nas do stawania się jeszcze lepszymi wersajmi samych siebie.
Podróżowanie to rzecz wspaniała pod wieloma względami. Dzięki podróżom możemy nie tylko poznać nowych ludzi, nowe kraje i kultury czy języki. Możemy przede wszystkim dowiedzieć się o sobie samych rzeczy, jakich nie bylibyśmy w stanie zobaczyć przebywając ciągle w jednym miejscu. Zależnie od miejsca, w którym przebywamy, możemy poznawać się wciąż na nowo, patrzeć na siebie z różnych stron i pod różnymi kątami. Warto podróżować i to prawda, że podróże kształcą, ale najważniejsze jest to, że otwierają nam oczy na to, jacy jesteśmy naprawdę i w jakim świecie żyjemy.