„Ferdydurke” jest awangardową powieścią Witolda Gombrowicza, opublikowaną jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym. Autor przez groteskę, parodię i satyrę ukazuje problemy społeczne. Wyraża także swoją opinię na temat społeczeństwa, snując dość krytyczne wnioski. Losy Józia, który mimo trzydziestu lat zostaje wysłany do szkoły. W tej zabawnej, choć trudnej dla czytelnika książce pojawia się wiele motywów przydatnych podczas pisania rozprawek maturalnych.
Motyw maski (gęby) i uwikłania w formę
Maska, określana również kolokwialnie jako „gęba”, jest czymś narzuconym przez społeczeństwo człowiekowi. Musi on dostosować się i przybierać różne maski, w zależności od środowiska. Gombrowicz sugeruje wręcz, że ludzie są w nie wtłaczani i nie mogą się z nich w żaden sposób wydostać. Taką „gębę” przyprawia Józiowi, głównemu bohaterowi profesor Pimko. Robi co może, by był on dostosowany do jego wizji, dlatego umieszcza go w szkole i karze zachowywać się w sposób niedojrzały, na równi z młodymi chłopcami.
Inną „gębę” musi przyjąć, gdy trafia do Młodziaków na stancję. Tutaj jednak buntuje się przeciw narzuconej formie. W ogólnym rozrachunku plan profesora nie zostaje zrealizowany. Nie udaje się całkowicie poddać Józia maskom, które powinien zakładać.
Gombrowicz dochodzi jednak do wniosku, że człowiek jest niewolnikiem formy, którą uważa za ogół zachowań, norm społecznych. Nie da się w pełni z niej wydostać. Zabija się nią w człowieku autentyczność i szczerość. Jedynie dzieci, nim uda się je wtłoczyć w ramy formy, są prawdziwe, nie przybierają masek. Dlatego tak duży nacisk pojawia się w „Ferdydurke” na niedojrzałość właśnie.
Motyw niedojrzałości (pupy)
Pimko przez „upupianie” Józia, próbuje przywrócić w nim dziecko. Jego zamysł jest dość szlachetny, ponieważ chce, by nie zatracił on dziecięcej ciekawości. Udaje mu się wydobyć z tego trzydziestoletniego mężczyzny chłopca, który faktycznie zachowuje się jak dziecko. Mimo wieku dalej jest niedojrzały, ponieważ człowiek nigdy, według Gombrowicza, nie dojrzewa w pełni. Zawsze pozostaje się trochę dzieckiem, choć mało kto chce to przyznać.
Ma ona jednak także złą stronę. Pimko nie szuka tej niedojrzałości w sobie, oficjalnie osiągnął już prawdziwą dojrzałość i przez to może manipulować jego losem. Stoi według własnego rozumienia wyżej w hierarchii i może go zniewolić. Czeka, aż on, jak i inni uczniowie podporządkują się jego pomysłom oraz hasłom prezentowanym przez nauczycieli (stąd wklepywanie uczniom słynnego „Słowacki wielkim poetą był”).
Poza szkołą „pupę” Józiowi narzuca również rodzina. Ciotka Hurlecka, do której trafia pod koniec utworu, traktuje go jak bezwolne dziecko.
Motyw buntu
Bunt wobec „pupy” prezentują gimnazjaliści. W szkole pojawiają się podporządkowane „chłopięta” i zbuntowane „chłopaki”. Miętus przewodzący rebeliantom mówi brzydkie wyrazy, nie przygotowują się do zajęć, w ten sposób ukazując swoje niezadowolenie. Nie przygotowują się oni do lekcji łaciny oraz podważają zdanie belfra, który tłumaczy im, że muszą uznać Słowackiego za wybitnego poetę.
Józio także próbuje się buntować, zwłaszcza podczas pobytu w pensji u Młodziaków. Chce im udowodnić, że ich nowoczesność jest jedynie na pokaz, a w głębi duszy nie zgadzają się z jej założeniami. Stąd podstęp z listem do Kopyrdy i Pimki, w którym podszywa się pod Zutę.
Motyw sztucznej nowoczesności (łydki)
Z nowoczesnością w awangardowym utworze Gombrowicza czytelnik, jak i Józio spotykają się u Młodziaków. Odrzucają oni tradycję, robią rzeczy na opak, by nie zostać odebranymi za zbyt mało postępowych. Co szokujące, sugerują swojej nastoletniej córce, by łamała zasady i zaszła w ciążę.
Podkreślają oni do przesady rolę sportu i aktywności fizycznej, stąd słowem-kluczem staje się na nią „łydka”. Czczą także racjonalizm, pozują na wyzwolonych i całkowicie tolerancyjnych. Nie reagują na braki w nauce dziewczyny, choć są one znaczne. Dopiero podstęp Józia i odnalezienie przez ojca w szafie podstarzałego profesora sprawia, że ich „gęba” spada i pokazują swoje tradycyjne, staroświeckie oblicze.
Motyw szkoły
Sposób przedstawienia szkoły w utworze jest groteskowy. Jedynym zadaniem placówki dyrektora Piórkowskiego jest stworzenie warunków nudy. Metody stosowane przez nauczycieli mają „upupić” młodzież. Nie starają się oni przekazać im zrozumiałej wiedzy, a jedynie pewne hasła.
Józio bierze udział w lekcji polskiego, która podkreśla absurd stosowanych metod. Gdy uczniowie nie zgadzają się ze stwierdzeniem, że „Słowacki wielkim poetą był”, zaczyna ich szantażować osobistymi kwestiami. Obnaża to bezsens takiego sposobu nauki. Parodiuje system nauki w dwudziestolecia.
Motyw miłości
Miętus wzdycha od samego początku do parobka. Marzy o „brataniu się z nim”, chce wraz z nim odnaleźć prawdę i autentyczność. Jego uczucie wydaje się szczere, dlatego prowokuje chłopów do najścia na dwór Hurleckich.
Zuta, córka Młodziaków traktuje miłość bardzo przedmiotowo. Jest to dla niej rodzaj sportu, bawi się uczuciami Kopyrdy czy profesora. Ma wielu adoratorów, których traktuje jedynie jako rozrywkę. Zakochuje się w niej także Józio, jednak udaje mu się przezwyciężyć uczucie do niej. Widzi, że wszystkim podoba się jedynie kreacja dziewczyny na uroczą pensjonarkę.