Indywidualnie czy we współpracy z innymi? Która droga do realizacji celów życiowych jest skuteczniejsza? W pracy odwołaj się do: lektury obowiązkowej, innego utworu literackiego oraz wybranych kontekstów.

Od niepamiętnych czasów toczy się światopoglądowa dyskusja nad tym, czy społeczeństwa składają się z wybitnych jednostek, które nadają tempo rozwojowi cywilizacyjnemu, czy jednak jakikolwiek postęp jest możliwy wyłącznie dzięki współpracy większych ludzkich grup. „Człowiek jest zwierzęciem stadnym” – mówi popularne przysłowie, wskazując, że jednak samodzielnie trudno jest nam sobie radzić z przeciwnościami losu i przeć naprzód. Z drugiej jednak strony całe epoki historycznoliterackie promowały wizerunek wybitnych samotników, artystów, wojowników, bohaterów, którzy właśnie przez swoją jednostkową niesamowitość dokonywali rzeczy nieprawdopodobnych i przechodzili do historii. Warto zagłębić się w ten temat i w jego literackie omówienia, by zrozumieć lepiej to, czy sami potrzebujemy w życiu towarzystwa innych ludzi, czy jednak lepiej jest nam w samotności. 

Epoką, która stawiała na indywidualizm i samodzielne dążenie do – doniosłych i szlachetnych zresztą – celów, był bez wątpienia romantyzm. To właśnie wtedy wierzono, że wybitne jednostki są obdarzone niesamowitymi umiejętnościami duchowymi, niedostępnymi dla zwykłych ludzi. Te jednostki miały odgrywać w historii ludzkości kluczową rolę przez fakt oryginalnego postrzegania rzeczywistości, posiadanych wrażliwości czy talentu. Miało to wszystko swoje odniesienie w literaturze. Wszystkim znane postaci Konrada z Dziadów cz. III Adama Mickiewicza, albo tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego, pt. Kordian, to właśnie tacy geniusze, wojownicy, wieszcze, którzy przeczuwają swoją wielką rolę w dziejach świata i ludzkości. Obaj pragną wyzwolić naród polski z niewoli carskiej. Obaj chcą zrobić to w pojedynkę, pozostawieni samym sobie, lub rozczarowani własnym środowiskiem. Jednak w obu tych przypadkach nie dochodzi to do skutku. Dziady cz. III mają kompozycje otwartą, nie poznajemy więc dalszych losów Konrada ani jego działań. Kordian decyduje się samodzielnie dokonać zamachu na życie cara, jednak patriotyzm w ostatniej chwili przegrywa z sumieniem – młodzieniec nie jest w stanie odebrać życia drugiemu człowiekowi, nawet temu, który ciemięży jego naród. Oba te przykłady dowodzą więc, że w pojedynkę bardzo trudno jest realizować wyznaczone cele, zwłaszcza, jeśli chodzi o cele wielkie i doniosłe. 

Epoką przeciwstawną do romantyzmu był pozytywizm. Jego główni pomysłodawcy stawiali na współpracę i na traktowanie społeczeństwa jak wielkiego organizmu, którego wszystkie części muszą pracować na dobrobyt całości. Nie było tu więc miejsca dla szaleńcze czyny wybitnych jednostek. Była za to przestrzeń dla sumiennej rzetelnej pracy zwykłych ludzi, dla inwestowania w edukację i dla mozolnego, ale efektywnego popychania całego społeczeństwa na drogę rozwoju i postępu gospodarczego. Literatura w dużej mierze również była podporządkowana takim ideałom. Dobrym tego przykładem jest Lalka Bolesława Prusa. Jej główny bohater, Stanisław Wokulski, to przedsiębiorca, który dzięki swojej determinacji oraz pracowitości wydobył się z biedy i doszedł do wielkiej fortuny. W odróżnieniu jednak od arystokracji, nie upoił się on bogactwem i cały czas miał na uwadze potrzeby nie tylko swoje, lecz także innych, którym w życiu nie powiodło się tak, jak jemu. Pomagał osobom w gorszej sytuacji, w których dostrzegał potencjał. Wiedział jednak, że takie jednostkowe działania nie przyniosą zmiany na skalę narodu. Próbował więc uruchomić aktywa arystokracji, które miały posłużyć do założenia spółki handlowej, która z kolei miała mieć istotny wpływ na poprawę gospodarki narodu. To mu się jednak nie udało. Zrozumiał gorzki wniosek, że w pojedynkę można osiągać jedynie małe cele, jednak do wprowadzenia w życie rzeczywistych zmian, potrzebne jest działanie całej zbiorowości. 

Powyższe przykłady w jasny sposób dowodzą, że lepiej jest działać we współpracy z innymi jeśli chodzi o realizację swoich celów, zwłaszcza, jeśli są one doniosłe i długofalowe. W pojedynkę możemy sobie nie poradzić z sytuacjami nagłymi, nieprzewidzianymi. Prawdą jest więc to, że przy każdym wyzwaniu lepiej zwrócić się do kogoś bliskiego o pomoc.