Miłość jest budulcem wszystkiego. Najdziwniejszym elementem życia, stanowiącym zarazem jego cel i kwintesencję. O definicję miłości spierają się uczeni, filozofowie, mistycy. Wszyscy jednak zgodni są co do jej konsekwencji. Kierując życiem, człowieka w sposób niezrozumiały przenika wszystko, wzbudzając szereg innych stanów emocjonalnych. Niekiedy przynosi szczęście, innym razem zaś cierpienie i rozczarowanie. Ludzkość poprzez czas próbowała oddać tę przedziwną prawdę o miłości na wiele różnych sposobów. Artyści uznali, że to właśnie sztuka jest najlepsza dla wyrażenia niewyrażalnego. Szczególnie literatura lubuje się w temacie miłości, dlatego to na jej podstawie warto przeanalizować, co ona przynosi. Poniższa rozprawka będzie miała na celu udowodnienie tezy, że miłość niesie za sobą szczęście, może jednak przynosić również cierpienie i rozczarowanie.
Mały Książę to swoisty klejnot literatury dziecięcej, chociaż wiele mądrości znajdą w nim również dorośli. Opowieść o Pilocie i jego niecodziennym przyjacielu z małej planety wzbudzała radość i wzruszenie w wielu pokoleniach czytelników. Mały Książę niesie za sobą naukę wielu ponadczasowych prawd, ukazując, jak ludzie tracą często z oczu rzeczy najważniejsze. Najistotniejszym elementem opowieści jest jednak relacja Małego Księcia i róży, stanowi bowiem motor napędowy całej wędrówki chłopca. Ich relacja jest opowieścią o miłości, czystej, bo opowiedzianej z perspektywy dziecka. Jest to związek skomplikowany, na swój sposób bardzo dynamiczny. Książę nie rozumie zachowania róży, niemniej obserwacja kwiatu przynosi mu radość. Czy jednak można to równoważyć ze szczęściem? W końcu ostatecznie chłopiec sam przyznaje, że powinien jedynie oglądać kwiat, gdyż jego słowa go ranią. Niemniej pojawienie się go na niewielkiej planecie Księcia zrywa monotonię życia chłopca, daje mu piękno oraz wyrywa z samotności. Chociaż oboje wzajemnie nie rozumieją się aż do momentu odejścia głównego bohatera, potrzebują jednak siebie nawzajem. Zdecydowanie łączy ich miłość, która daje szczęście. Nie jest ono równoznaczne z nieprzerwaną przyjemnością czy radością, powoduje jednak pogłębienie życia i jego sensu.
Ta sama miłość powoduje jednak cierpienie obojga bohaterów Małego Księcia. Zanim chłopiec poznał różę, nie przeżywał uniesień spowodowanych przez jej słowa. Róża okazała się naiwną i na swój sposób próżną istotą, która raniła słowami jak kolcami. Nie ulega wątpliwości, że chłopiec cierpiał i dlatego postanowił odejść. Wtedy też okazuje się, iż kwiat również przeżywa rozstanie, żałuje również swojego wcześniejszego zachowania. Miłość łącząca ich oboje okazuje się uczuciem obopólnym, przy tym słodko-gorzkim. Prowadzi ono do podróży Małego Księcia i poznania wielu innych planet. Ostatecznie bohater trafia na Ziemię, gdzie uświadamia sobie tęsknotę za różą. Jest to również uczucie będące jedną z barw cierpienia. Konkluzja sumująca ból wywołany rozłąką oraz byciem razem róży i Księcia jest znacząca. Nie ma miłości bez cierpienia. Stanowczo nie umniejsza to jednak pozytywnemu charakterowi tego stanu, jest jedynie jego konsekwencją. Autor książki zdawał się to rozumieć, konkludując, iż tworzenie więzi zawsze może zakończyć się łzami.
Istnieje jednak jeszcze jeden rodzaj miłości, który nie ma ostatecznie pozytywnego charakteru. Jest to miłość nieodwzajemniona. Chyba każdy człowiek przeżywał ją w swoim życiu, dlatego łatwo jest wyobrazić sobie ciężar tego stanu. Literatura poświęcała mu wiele miejsca, dla polskiego czytelnika ma ono chyba jednak oczywiste opisanie. Lalka Bolesława Prusa to opowieść wielowątkowa, szczególnie jednak opowiada o miłości. Konkretnie miłości Stanisława Wokulskiego do Izabeli Łęckiej. Ich relację można wręcz nazwać tragiczną, powoduje bowiem ruinę obrotnego kupca. Rozumieć to należy zarówno w sposób dosłowny, jak i emocjonalny. Wokulski ma w sobie coś z dawnych romantyków, idealizuje swoją wybrankę aż do przesady. Stąpający trzeźwo po ziemi człowiek przekonuje się jednak, iż Łęcka nie kocha go ani przez chwilę ich znajomości. Co więcej, daleko jej do wizji stworzonej przez serce Wokulskiego. Mężczyzna rozumie to, wypominając w pewnym momencie swoją postawę wobec kobiety samemu Mickiewiczowi. Bowiem to właśnie romantycy rozpowszechnili idealistyczne podejście do miłości, gdzie kocha się bardziej emocjonalny obraz niż rzeczywistego człowieka. Takie podejście musi zakończyć się rozczarowaniem. W tym konkretny wypadku dochodzi jeszcze do zrozumienia błędu w lokowaniu swoich uczuć. Łęcka zwyczajnie nie może ich odwzajemnić, wyrażą wobec adoratora pogardę. Ostatecznym aktem tego jest moment rozmowy w języku angielskim, którego Wokulski nauczył się dla ukochanej. W tej historii rozczarowanie łączy się również z cierpieniem, ukazując, jak skomplikowanym stanem jest miłość. Nie ma tu jedynie szczęścia. To bowiem osiągnąć można jedynie, gdy stworzy się więź.
Święty Paweł najpełniej chyba ze wszystkich opisał, czym jest miłość. Apostoł ukazuje w całej okazałości, jak bardzo ten stan ogarnia człowieka, stanowiąc ostatecznie sedno jego egzystencji. Wielu jednak rozumie to jako bezgraniczny stan błogiej radości. Jest to obraz niepełny, pozbawiony zrozumienia głębi samego istnienia. Miłość, która jest tylko przyjemna, ma dużo wspólnego z hedonizmem, tym samym zamyka się na doświadczenie drugiej osoby. Antoine de Saint-Exupéry sam zaś przyznaje, że budowanie więzi to ryzyko. Ryzyko, które jednak należy podjąć. Człowiek stworzony jest bowiem do miłości. Dzięki niej może osiągnąć szczęście – stan również przekraczający zwyczajną definicję radości i smutku. Tym samym jednak miłość wraz ze szczęściem doświadcza człowieka cierpieniem, to bowiem nieuniknione. Wbrew pozorom oba te stany są nierozerwalnie splecione w miłości tak jak los człowieka to splot wielu stanów i płaszczyzn egzystencji. Czasami niesie to za sobą również ryzyko rozczarowania, gdy pozostaniemy samotni w swojej miłości. Warto jednak kochać, gdyż bez tego człowiek staje się niczym.