Problematyka winy i kary. Omów zagadnienie na podstawie Mitologii (cz. I Grecja) Jana Parandowskiego. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Kwestia sprawiedliwości przewija się przez myśl ludzką, odkąd tylko człowiek zaczął żyć gromadnie. Aby taka koegzystencja mogła przebiegać harmonijnie, musiało pojawić się pojęcie sprawiedliwości. Dobre czyny musiały być nagradzane, a złe karane. Takie myślenie zostawiło swoje ślady w najwcześniejszych wierzeniach antycznych, żeby mogły sprawiać wrażenie naturalnych i pochodzących od bogów, a przez to niezaprzeczalnych. Rzeczywiście w różnego rodzaju mitologiach, a później także religiach, motyw winy i kary jest jednym z motywów niezaprzeczalnie wiodących. 

W mitologii greckiej zwłaszcza wie opowieści zasługują na uwagę, jeśli chodzi o tematykę winy i kary. Pierwsza z nich to historia Prometeusza, tytana, twórcy gatunku ludzkiego, który na prośbę Zeusa stworzył ludzi jako rasę niewolników. Później jednak tak ukochał swoje stworzenie, że wykradł z Olimpu boski ogień i ofiarował go ludziom, dzięki czemu ci stali się niezależni od bogów i nie musieli już niewolniczo pracować. Zeus wściekł się za zdradę Prometeusza i za karę przykuł go do skał Kaukazu, gdzie wielki jastrząb miał mu w nieskończoność wydziobywać wciąż odrastającą wątrobę.

Druga historia dotyczy Syzyfa, ulubieńca bogów, który często – co wyjątkowe dla śmiertelnika – gościł na olimpijskich ucztach. Zeus nieopatrznie pod wpływem nektaru dzielił się z nim swoimi tajemnicami, a Syzyf wydał je kiedyś na ziemi. Zeus nie był w stanie wybaczyć takiego zachowania, a Syzyf z jego ulubieńca stał się w moment najbardziej znienawidzonym wrogiem. Syzyf przez długi czas unikał konfrontacji, lecz w końcu Zeusowi udało mu się go dopaść, a wtedy skazał go na najbardziej dotkliwą z kar. Od tej pory Syzyf miał przez wieczność wtaczać pod górę ciężki głaz, który zawsze tuż przed szczytem wymykał mu się z rąk tak, że całą pracę trzeba było zaczynać od początku. Jak więc widać, w mitologii tylko niektóre kary odnosiły się do rzeczywistych win, inne były wynikiem zawiści lub zemsty wściekłego boga. Wszystko to daje nam do zrozumienia, że niejednokrotnie w życiu jesteśmy karani, cierpimy za rzeczy, których nie potrafimy sobie uświadomić. Być może wówczas padamy właśnie ofiarą kaprysu „sił wyższych”. 

Odpowiednia kara za przewinienia to temat, którym zajmowali się i zajmują nadal również współcześni pisarze. Najsłynniejszym jest oczywiście Fiodor Dostojewski, który w swojej Zbrodni i karze w genialny sposób sportretował psychikę człowieka, który najpierw dopuszcza się okrutne zbrodni, a potem przechodzi cały proces duchowy, który doprowadza go do przyznania się do winy, wzięcia na siebie odpowiedzialności i oczyszczenia swojego sumienia poprzez odbycie kary.

Rodion Raskolnikow zamordował dwie kobiety z bardzo niskich pobudek, myśląc, że jest człowiekiem lepszym od nich, co daje mu prawo decydować o ich życiu. Okazało się jednak, że ten młody i ubogi student przeliczył się, jeśli chodzi o swoje siły psychiczne, ponieważ wyrzuty sumienia spadły na niego z mocą, której nie był w stanie przewidzieć. Doprowadzony na skraj obłędu, spotkał na swojej drodze Sonię, młodocianą prostytutkę i tylko dzięki jej zrozumieniu i miłości dał się przekonać, że przyznanie się do winy i odbycie kary (pokuty) jest jedyną drogą powrotu do jakkolwiek normalnej i spokojnej egzystencji. Raskolnikow na własnej skórze doświadczył więc, że odbycie kary jest nie tylko gwarancją komfortu społecznego (obywatele mają poczucie większego bezpieczeństwa, bo zbrodnia spotkała się z konsekwencjami), lecz przede wszystkim szansą na oczyszczenie własnego sumienia i dalsze życie w spokoju. 

Jak widać motyw winy i kary ma bardzo wiele oblicz w zależności od rozpatrywanych czasów, czy utworów, w których się pojawia. Pewnym jest, że literatura w każdych czasach promuje model, w którym nie ma zbrodni, która pozostanie bez kary, chociaż kara ta nie zawsze ma wymiar systemowy, często występuje  i odbywa się tylko w głowie człowieka, który dopuścił się jakiegoś strasznego czynu, ale z jakichś względów nie został na tym przyłapany. Wówczas należy ufać, że karę swoją odbędzie w inny sposób.