Treny Jana Kochanowskiego jako cykl poetycki

Cykl będący ostatnim wielkim dziełem Jana Kochanowskiego otwiera łacińskie motto – słowa pochodzące z Odysei Homera. Jest ono zapowiedzią tematyki filozoficznej, jaka będzie jedną z dominant Trenów. Owe motto brzmi: Umysły ludzkie są odbiciem światła, którym ojciec Jupiter oświeca urodzajne ziemie.Dalej Kochanowski umieszcza poruszającą, rozbudowaną dedykację dla niespełna trzyletniej Urszuli:

Orszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie, która, cnót wszytkich i dzielności panieńskich początki wielkie pokazawszy, nagle, nieodpowiednie, w niedoszłym wieku swoim, z wielkim a nieznośnym rodziców swych żalem zgasła – Jan Kochanowski, niefortunny ociec swojej namilszej dziewce z łzami napisał. Nie masz cię, Orszulo moja!

Dedykacja ta upoważnia czytelników i badaczy do rozpatrywania Trenów w perspektywie biografii autora.

Całość zamyka krótkie, czterowersowe epitafium poświęcone Hannie – córce, która zmarła krótko po Urszuli. Jej śmierć dopełniła bólu, jaki spotkał ojca:

I tyś, Hanno, za siostrą prędko pospieszyła

I przed czasem podziemne kraje nawiedziła,

Aby ociec nieszczęsny za raz odżałował

Wszytkiego, a na trwalsze rozkoszy się chował.

Gatunek, jaki wybrał Kochanowski, by uczcić pamięć córki i wyrazić swój ból, był znany już w starożytności, jednak staropolski poeta wykorzystał go w sposób zupełnie nowatorski.

Dawniej pisano treny, opłakując w nich osoby wysoko usytuowane w hierarchii społecznej. Opiewano w nich ich zasługi i idealizowano ich obraz. Były to jednak zwykle pojedyncze wiersze. Kochanowski nie tylko poświęcił treny małej dziewczynce, ale także skomponował z nich cały cykl.

Arcydzieło to zbudowane jest w sposób ze wszech miar przemyślany – można w nim odnaleźć nie tylko wspomnienia o zmarłej córce oraz opis bólu i tęsknoty po jej stracie, ale także rozwój kryzysu światopoglądowego podmiotu lirycznego – poety, człowieka mającego do tej pory jednolite poglądy filozoficzne. Kulminacja żalu i buntu ojca-artysty następuje około połowy cyklu. Później przychodzi czas na wyciszenie, pokorne przyjęcie woli Bożej i powrót do życia.

Jacek Sokolski zauważa, że cykl Trenów nie jest jednorodnym dziełem skupionym wyłącznie na osobie zmarłej Urszulki, która – jak się wydaje – powinna być tu główną bohaterką liryczną. Przy dokładnej analizie można dojść do wniosku, że na pierwszy plan wysuwa się sam podmiot mówiący:

Nie wiemy, czy kolejność poszczególnych „Trenów” zgodna jest z chronologią ich powstania, wyraźnie jednak cykl odtwarza chronologię przeżyć poety: od uświadomienia sobie ogromu poniesionej straty, poprzez bunt przeciwko siłom, które ją spowodowały, ku filozoficznej konsolacji. W ten ciąg zostało wplecionych kilka utworów o charakterze refleksyjnym, treściowo bardziej autonomicznych. W utworach tych nie ma mowy o śmierci Urszulki. Tak dzieje się w „Trenach” IX, XI i XVIII. [J. Sokolski, „Tren XI” Jana Kochanowskiego, [w:] Lekcje czytania. Eksplikacje literackie, red. W. Dynak, A.W. Labuda, cz. 1, Warszawa 1991, s. 221.]

Dodaj komentarz