Rok 1984 George’a Orwella to powieść wstrząsająca, ponieważ autorowi udało się w dużej mierze przewidzieć do czego mogą doprowadzić systemy totalitarne, zapoczątkowane przez komunizm i ideały rewolucyjne na początku XX wieku. Przedstawił on wizję świata absolutnie zdominowanego przez władzę, w której najmniejsza nawet oznaka indywidualizmu jednostki traktowana jest jak zamach stanu i karana jak największa zbrodnia. Porażający jest fakt, że powieść ta jest nadal jak najbardziej aktualna.
Powieść George’a Orwella pt. Rok 1984 opowiada o fikcyjnym państwie, Oceanii, która jest rządzona przez Partię oraz przez Wielkiego Brata. To państwo absolutnie totalitarne, w którym obywatele są całkowicie poddani systemowi nakazów, zakazów i kar za wszystko, co robi się nieprawomyślnie. Życie przeciętnego człowieka zaplanowane jest odgórnie i nie ma miejsca na żadne indywidualne odstępstwa, które traktowane są jako antypaństwowe. Obywatele są śledzeni, podsłuchiwani, podglądani i infiltrowani na wszelkie możliwe sposoby.
Dramatyzm całej sytuacji obrazuje historia Winstona Smitha, który zdecydował się zbuntować przeciwko kontroli swojego życia, ponieważ się zakochał. Okazało się jednak, ze jego bunt od początku był sterowany, a wszyscy poplecznicy okazali się podstawionymi agentami. Winston został poddany tak dogłębnemu praniu mózgu, że skończył jako oddany wyznawca Wielkiego Brata. Według Orwella więc, od pewnego poziomu, z totalitaryzmu nie ma już ucieczki, ponieważ państwo dysponuje takimi sposobami infiltracji obywatela, że każdy sprzeciw duszony będzie w zarodku.
Mała Apokalipsa Tadeusza Konwickiego to powieść, która rozgrywa się w PRL-u. Trudno jednak stwierdzić kiedy dokładnie, ponieważ rzeczywistość totalitarnego państwa jest tak jednostajna, szara i monotonna, że zlewają się ze sobą nie tylko dni i miesiące, ale całe lata i dekady. Główny bohater zostaje poproszony o odebranie sobie życia publicznie w akcie sprzeciwu wobec władzy. Przez cały dzień przed planowanym samobójstwem błąka się po Warszawie rozważając swoją decyzję. Patrzy na to, co wiele lat totalitaryzmu zrobiło z jego ojczyzną, jaką nieufność i niepokój zasiało w ludziach, w jaką nędzę ich wtrąciło.
Człowiek został dogłębnie upokorzony, pozbawiony nie tylko wolności obywatelskich, lecz przede wszystkim szans życiowych, które wynikały bezpośrednio z jego potencjału. Nikt nie mógł wychodzić przed szereg, każdy musiał być taki sam, nikt nie mógł się wyróżniać. Taki świat nie tyle nie zasługiwał na ratunek, co nie dawał szansy na to, że w ogóle mógłby być uratowany. Stąd też rosnąca w duszy bohatera walka o to, co ma się wydarzyć tego samego dnia wieczorem. Efektu jego rozważań jednak nigdy nie poznajemy.
Systemy totalitarne w literaturze oceniane są skrajnie negatywnie jako niebezpieczne dla społeczeństw i dla pojedynczych ludzi. Tego rodzaju ustroje polityczne nie dają człowiekowi szansy na normalny rozwój, ale oblepiają go systemem niepotrzebnych przepisów, które służyć mają jedynie władzy. Należy czytać tego rodzaju literaturę, ponieważ totalitaryzm to wciąż aktualne zagrożenie.