Wiersz „Szczęście” autorstwa Bolesława Leśmiana pochodzi z wydanego w 1938 roku tomiku poezji „Dziejba Leśna”, który został wydany w pierwszą rocznicę śmierci poety. Dzieło to stanowi pesymistyczną refleksję o tytułowym szczęściu, które trudno odnaleźć i łatwo stracić. Inspiracją do napisania utworu stała się młodzieńcza relacja autora z kobietą, którą darzył szczególnym uczuciem.
Szczęście – analiza wiersza i środki stylistyczne
Wiersz Leśmiana należy do liryki zwrotu do adresata, o czym świadczą liczne apostrofy skierowane do ukochanej podmiotu lirycznego. Utwór ma regularną budowę. Składa się z trzech czterowersowych strof. Liczba sylab w wersach wynosi po dziesięć w pierwszym i trzecim wersie oraz po jedenaście w wersie drugim i czwartym. W tekście pojawiają się rymy o układzie krzyżowym. Są one w głównej mierze dokładne, z niewielkim wyjątkiem („rozrzutną” – „smutno”).
Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem rozbudowania. Odnaleźć w nim można przede wszystkim liczne apostrofy („Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutną”; „oprócz twoich łez”), epitety („duszę gwiezdną”; „twoich łez”), metafory („Coś srebrnego dzieje się w chmur dali”; „Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno, / Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień?…”), porównanie („Wicher do drzwi puka, jakby przyniósł list”), pytania retoryczne („Słyszysz burzy świst?”; „Czy pamiętasz pośpiech pomieszanych tchnień?”), wykrzyknienie („Jaki ruch w niebiosach!”) oraz personifikacje („Wicher do drzwi puka”; „Szczęście przyszło”).
Szczęście – interpretacja wiersza
Wiersz „Szczęście” porusza temat trudnych poszukiwań tytułowego szczęścia, któremu wbrew pozorom bardzo często towarzyszy smutek i inne negatywne emocje. Podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do swojej ukochanej, z którą nie widział się już od dawna. Oboje bardzo wyczekiwali ponownego spotkania, tęskniąc za sobą bez ustanku. Choć przez ten czas byli od siebie oddaleni, ciągle rozmyślali o drugiej osobie, tworząc sobie w głowie jej wyidealizowany obraz. Kiedy jednak nadchodzi dzień spotkania, zupełnie odbiega on od ich oczekiwań. Towarzyszą mu ciężkie chmury, a także porywisty wiatr, które zwiastują burzę i wielką ulewę. Całe niebo zdaje się być poruszone tą wielką, podniosłą chwilą, zjednoczeniem kochanków, między którymi kwitnie rzewne uczucie, jednak z drugiej strony nadchodząca nawałnica zwiastuje majaczące na horyzoncie kłopoty oraz smutek, które niestety po chwili bardzo szybko wysuwają się na pierwszy plan.
Podmiot liryczny opisuje swoją wybrankę serca jako tę, która ma „duszę gwiezdną i rozrzutną”. Widzi w niej kobietę idealną. Wspomina o wspólnych chwilach uniesienia, które kiedyś przeżyli. Dawniej przebywanie blisko siebie dawało im nieopisane szczęście, jednak teraz, choć również do nich ono zawitało, kochankowie nie są w stanie się nim cieszyć. Ich wyobrażenia zostają skonfrontowane z rzeczywistością, której tak bardzo się obawiają. Zamiast oddać się całkowicie przyjemnemu uczuciu, wolą się przed nim skryć. Tłumią je negatywnymi, pełnymi mroku emocjami. Nie czują już tego samego, co kiedyś. Boją się, że ich miłość nie jest w stanie przetrwać próby czasu, ale nie chcą, aby tak było. Instynktownie uciekają przed szczęściem, nie do końca nawet pojmując własną reakcję. Sami siebie pytają „Czemuż nam tak smutno, / Że przed jego blaskiem uchodzimy w cień?”. Obawiają się odrzucenia, jednocześnie samemu odrzucając płynącą ze wspólnego szczęścia radość. Ich zachowanie ukazuje, że wcale nie są gotowi na miłość, ale zupełnie nie potrafią z niej zrezygnować. To właśnie przez lęk nie są w stanie w pełni jej odczuć, tym samym oddalając się od radości, którą mogliby wspólnie dzielić.
Podmiot liryczny zastanawia się również nad trudnym do pojęcia funkcjonowaniem szczęścia, które „w mroku szuka treści / I rozgrzesza nicość i zatraca kres”. Dziwi się, że temu optymistycznemu uczuciu towarzyszą takie pesymistyczne okoliczności. Postrzega szczęście jako coś, co powinno łatwe do osiągnięcia. Niestety, aby je odczuć, trzeba niekiedy naprawdę wiele poświęcić. Nie wystarczy na nie czekać, trzeba działać. Jednak kiedy już przyjdzie, potrafi zupełnie odmienić los człowieka. Daje nadzieję w beznadziei i wiarę w niewierze. Pokonuje wszelkie trudności, z którymi wcześniej trudno było sobie poradzić. Potrafi przetrwać wszystko prócz lęku i łez. Niepewność je oddala, tym samym przywracając paraliżujący smutek. Szczęścia nie należy się bać, ale pielęgnować, by rozkwitło i jak najdłużej cieszyło swoją obecnością.
Przedstawione w wierszu szczęście trudno nazwać prawdziwie szczęśliwym. Utwór przepełniony jest pesymizmem – smutkiem, mrokiem, lękiem i łzami, które kontrastują z wymownym tytułem. Mimo wszystko bez negatywnych emocji człowiek nie byłby w stanie docenić właśnie tego szczęścia, które często jest wynikiem żmudnych starań czy ciężkiej pracy. Dzieło porusza również problem szczęścia w miłości, tak bardzo pożądanego przez wszystkich kochanków, a tak trudnego do osiągnięcia. W dążeniu do niego przeszkadzają wykreowane przez nich wizje doskonałego, nieosiągalnego związku. Nie da się zbudować dobrej i zdrowej relacji na podwalinach ideału. Miłość powinna opierać się na szczerości oraz prawdziwym uczuciu. Tylko wtedy jest w stanie przetrwać wszystko i pozwolić kochankom na wspólne, szczęśliwe życie.