Tren VIII to kolejny wiersz stychiczny (bez podziału na strofy), skupiający się głównie wokół tematu dotkliwej nieobecności niedawno zmarłego dziecka, Urszuli, córki poety. Utwór tworzy trzynastozgłoskowiec ze średniówką po siódmej sylabie (7+6). Występują w nim rymy żeńskie, dokładne, o układzie aabbcc (parzyste). Elementy te budują melodię utworu.
Problematyka trenu zbudowana jest na zasadzie kontrastu. Zostały w nim zestawione dwa obrazy domu Kochanowskich – jeden radosny, sprzed zgonu dziecka, drugi zaś przeraźliwie smutny, niemal całkowicie pusty. Owa pustka została pięknie ujęta w antytezie „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”. Podmiot liryczny rozwija tę figurę:
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknienim swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Osoba mówiąca wprowadza czytelnika w nastrój wzruszających, bo pięknych i zarazem bolesnych wspomnień. Radość i spontaniczność, jakie wnosiła w życie domu niespełna trzyletnia dziewczynka, wzbogacała to miejsce o więcej energii i optymizmu, niż byli w stanie dać z siebie pozostali członkowie rodziny razem wzięci.
W dalszej części trenu pojawia się charakterystyczny dla tego gatunku motyw wychwalania zasług zmarłej osoby, której pamięci poświęca się taką poezję. Dziewczynka była godna pochwały inaczej niż możnowładcy – nie z powodu swoich zasług na polach bitewnych czy zdobycia zaszczytów państwowych, lecz ze względu na radość, jaką dawała rodzicom i serdeczność, a także dobroć, z jaką ich traktowała, i miłość, jaką ich darzyła:
Nie dopuściłaś nigdy matce sie frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Śmierć małego dziecka całkowicie zmieniła atmosferę domu i sprawiła, że życie domowników straciło sens:
Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje.
W takiej sytuacji trudno w czymkolwiek znaleźć pociechę. Niełatwy do opisania ból został ujęty w przejmującą metaforę zagubionego serca, potrzebującego pocieszenia.